To nie miało prawa skończyć się dobrze. Motocyklista wyprzedzający lewym pasem ciężarówkę, stracił panowanie nad jednośladem, który wpadł w silne drgania. Po kilku chwilach rozpaczliwych prób odzyskania władzy nad maszyną, motocykl wywrócił się na bok, a kierowca poturlał się prosto pod koła ciężarówki...
W tym miejscu powinien pojawić się nekrolog, bo przeżycie starcia z kołami ważącej kilkadziesiąt ton ciężarówki graniczy z cudem. Tymczasem motocyklista trafił dokładnie pomiędzy osie i dosłownie przeturlał się na drugą stronę TIR-a, zanim tylne koła zdążyły go choćby drasnąć.
Poza licznymi zadrapaniami, motocykliście nic się nie stało. Zwróćcie jednak uwagę jak po wypadku wyglądają jego nogi i buty. Tak się kończy jazda bez odpowiedniego stroju. Tylko on ma szanse zapewnić nam bezpieczeństwo. I ogromna dawka szczęścia. Ale ten miłośnik jednośladów chyba wyczerpał swój limit szczęścia na najbliższych kilka lat.