Nie zawsze warto słuchać szefa. Dla kierowcy skończyło się to mandatem

2020-10-08 12:12

Kierowca białoruskiej ciężarówki przewoził 10 ton ładunku, który w żaden sposób nie był zabezpieczony przed przemieszczaniem się. Kontrola Inspekcji Transportu Drogowego skończyła się dla niego mandatem, choć jak tłumaczył, załadowca i przewoźnik kazali nie spinać ładunku pasami.

Choć niektóre decyzje i polecenia płyną "z góry", za przepisowy i bezpieczny transport odpowiedzialny jest przede wszystkim kierowca. Gdy kontrola wykaże nieprawidłowości, to jemu grozi mandat i konsekwencje finansowe. Tak też było w tym przypadku, bo choć przewoźnik i załadowca poradzili nie spinać ładunku pasami transportowymi, ta decyzja słono kosztowała szofera.

SprawdźJeep w Meksyku sprzedaje samochód, który pozwoli przeżyć strzelaninę. To opancerzony Grand Cherokee

10 ton ładunku stało swobodnie i bez mocowań

Kontrola została przeprowadzona przez inspektorów w środę (7 października) na autostradzie A2. Patrol ITD z Konina zajrzał do przedziału transportowego, w którym było 10 ton artykułów przemysłowych. Zmierzały one z Niemiec do Rosji, zostały ustawione w jednym rzędzie na naczepie i nie były zabezpieczone pasami mocującymi przed zmianą położenia podczas jazdy.

Mundurowi wydali zakaz dalszej jazdy do momentu poprawnego zamocowania ładunku. Kierowca został również ukarany mandatem.