Skradzione auta często przepadają bez śladu i nigdy nie wracają do swoich właścicieli. Inaczej wyglądała sprawa Hondy HR-V, która została odzyskana przez policję jeszcze zanim właściciel zdążył zgłosić kradzież. Wszystko dzięki informacji przekazanej policjantom przez jednego z mieszkańców.
Przeczytaj także: Poszukiwana w Norwegii Tesla odnalazła się w Polsce. Auto zmierzało na Ukrainę
Policjanci postanowili sprawdzić te informacje, a na terenie posesji zastali 44-letniego mężczyznę. Była tam również Honda z częściowo rozmontowanym wnętrzem. Ponadto, tablice rejestracyjne na samochodzie pochodziły z innego wozu.
Choć sprawdzenie numeru VIN nie wykazało, by auto pochodziło z kradzieży, przemawiały za tym wspomniany już częściowy demontaż i niewłaściwe "blachy". Funkcjonariusze z Wołomina ustalili dane właściciela pojazdu, skontaktowali się z nim, a on dopiero wtedy zorientował się, że jego pojazd został skradziony. Poszkodowany zgłosił ten fakt na komisariacie, po czym po wykonanych czynnościach pojazd został mu przekazany.
44-latek, który był na terenie posesji usłyszał już zarzuty paserstwa pojazdu pochodzącego z kradzieży, za co zgodnie z obowiązującym prawem może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.