Serwis wyborcza.biz donosi, że od 2030 roku wszystkie nowe auta rejestrowane w Niemczech mogą być bezeemisyjne. Niemiecki wiceminister gospodarki uważa, że inaczej nie uda się osiągnąć zakładanej redukcji emisji Co2.
Założenia są takie, że do 2050 roku Niemcy chcą ograniczyć emisję C02 o 96 procent, a jeśli cykl życia auta osobowego z tradycyjnym napędem to około 20 lat, to ostatni samochód z napędem tradycyjnym musi być zarejestrowany w roku 2030.
Zobacz też: Kryzys Volkswagena to kryzys całej branży
Pozostaje problem z samochodami ciężarowymi, ponieważ póki co nie ma technicznych możliwości, aby tradycyjne rozwiązania napędowe w samochodach ciężarowych zostały zastąpione przez bardziej ekologiczne rozwiązania. Według niemieckiego wiceministra gospodarki Rainera Baake, w przypadku samochodów osobowych jest to jak najbardziej realne.
Według ekspertów z agencji Bloomberg, oprócz tego, że od 25 lat poziom emisji dwutlenku węgla w Niemczech nie spada, powodem planów na zakazanie rejestracji aut z silnikami spalinowymi jest także afera spalinowa Volkswagena. Takie sygnały płynące z rządu są poważnie traktowane przez producentów samochodów, którzy do tej pory inwestowały raczej w rozwój diesli, niż w rozwiązania ekologiczne.