Sportowa Gelenda z Affalterbach to jeden z tych samochodów, który Brabus najczęściej zabiera na warsztat. Nic w tym dziwnego, ponieważ ilość modyfikacji, jakie można tam zastosować, potrafi przejść ludzkie pojęcie. Nowe wydanie "Black and Gold Edition" już na wstępie otrzymało szersze o 10 cm nadwozie względem "podstawowego" G 63.
Jak sama nazwa wskazuje, czarnego bandytę zdobi sporo złota. Z zewnątrz nie sposób pominąć kutych, 23-calowych felg Brabus Monoblock Platinum Edition Y, za którymi schowano równie złote zaciski hamulcowe. Co więcej, złotym obręczą towarzyszy sporo włókna węglowego. Z karbonu zostały wykonane m.in. osłona pionowego grilla Panamericana, osłona podwozia, osłony lusterek maska i spoiler.
Wnętrze nawiązuje do groźnego nadwozia. W kabinie panuje wszechobecna czerń, którą zamiast aluminium zdobi satynowe złoto. Dekory natomiast zastąpiono szaro-czarnym, lekkim włóknem. Jakby tego było mało, cała kabina została obszyta czarną skórą — włącznie z dywanikami. Do dyspozycji pasażerów tylnego rzędu znalazły się dwa obszerne siedziska, duże ekrany i masywny tunel środkowy z miejscami na napoje i konsolą do sterowania oświetleniem nastrojowym.
Przeczytaj także: Nowy wóz Cristiano Ronaldo pokazuje, jaki gust ma jego dziewczyna. Brabus G V12 900 dołączył do kolekcji piłkarza
Za napęd tej "gangsterskiej" ciężarówki odpowiada 4-litrowe V8 o mocy 800 KM i 1000 Nm momentu obrotowego. Tym samym ponad 2,5-tonowa Gelenda rozpędza się od 0 do 100 km/h w czasie 4,1 sekundy. Ile taka przyjemność? Cóż, według oficjalnego cennika nie mniej niż 424 tys... dolarów (ok. 1,6 mln złotych).