Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia br. w rosyjskim mieście Jarosław. Kierujący czarnym BMW serii 5 (F10) uznał, że brak samochodów na jego drodze to idealna okazja na małe wygłupy. Niestety, mężczyzna nie pomyślał choć przez chwilę, że coś może pójść nie tak i w efekcie zniszczył ponad pięć zaparkowanych samochodów.
Sprawdź: Pościg w Zielonej Górze. W bagażniku maczeta, kominiarka i łom - ZDJĘCIA
Jeśli się przyjrzeć, nie sposób nie zauważyć, że kierowca BMW ani razu nie wdusił pedału hamulca. Najwidoczniej był przekonany, że sytuacja do ostatniej chwili jest pod kontrolą. Niestety, czasami za głupotę innych muszą zapłacić niewinni ludzie. W tym wypadku za bezmyślność kierowcy BMW zapłaci jego ubezpieczyciel, by doprowadzić zniszczone auta do stanu użytku.
Do takiej zabawy są przeznaczone tory wyścigowe, a nie publiczne drogi.