Marcin Prokop i jego nowa fura

i

Autor: Dodge Warszawa Marcin Prokop i jego nowa fura

Marcin Prokop kupił nową furę za 300 tysięcy. Zrobił to, bo tęskni za Ameryką? - ZDJĘCIA

2021-06-03 10:22

Nie jest tajemnicą, że Marcin Prokop uwielbia amerykańską motoryzację. Niedawno sprawił sobie nowy wóz zza oceanu, a jego wybór wcale nie dziwi. To potężny muscle car, który jest ucieleśnieniem tego, co w samochodach zza wielkiej wody jest najbardziej fascynujące. Silnik 6.4 V8, opony o szerokości 305 mm i napęd na tył. O jakim aucie mowa?

Marcin Prokop na swoim instagramowym koncie przyznał, że brakuje mu jeżdżenia po Stanach Zjednoczonych. Kiedy wyjazd do Ameryki jest utrudniony, Ameryka może przyjechać do Ciebie. No, powiedzmy. Być może właśnie tęsknota za USA sprawiła, że w garażu dziennikarza zaparkował nowy, wybitnie amerykański wóz. To Dodge Challenger R/T Scat Pack Widebody. Rasowy muscle car z silnikiem V8 o pojemności 6.4 to ucieleśnienie motoryzacji zza oceanu.

Sprawdź: Marcin Gortat chciał pojeździć Suprą. Nic z tego nie wyszło, nawet nie wsiadł za kierownicę - WIDEO

Auto wyjechało od warszawskiego dealera, który pochwalił się sprzedażą w mediach społecznościowych. Z salonu, prosto w ręce Marcina Prokopa wyjechał czarny Challenger w wersji Widebody. Co to oznacza? Jak sama nazwa wskazuje, chodzi przede wszystkim o poszerzenia, które dodają samochodowi aż 9 cm! Szersze nadwozie to jednak nie koniec zmian. Mamy tu większe felgi, na które naciągnięte są opony o szerokości 305 mm i zmienione zawieszenie, o regulowanej sile tłumienia. Dodatkowo, odmiana Widebody ma hamulce zaczerpnięte wprost z piekielnie mocnego Hellcata.

Auto, którym będzie się teraz cieszył Marcin Prokop, ma pod maską silnik 6.4 V8 SRT HEMI, a jego moc sięga 492 KM. Przyspieszenie do setki odbywa się tu w akompaniamencie ryku ośmiu cylindrów, a cała operacja zajmuje 4,5 sekundy. Taki tylnonapędowy potwór jest również bardzo skłonny do tego, by zamiatać tyłem i wchodzić w nadsterowny poślizg, jednak i spokojna jazda w tym samochodzie daje mnóstwo frajdy. Trzeba przyznać, że poczucie obcowania z amerykańską motoryzacją ma w sobie coś magicznego.

Cena takiego wozu nie należy do najniższych. Wiele zależy od wyposażenia, ale w przypadku wersji, którą wybrał Marcin Prokop, kwota na fakturze bez trudu może przekroczyć 300 000 złotych. Jeśli spojrzymy jednak na stosunek wydanych złotówek do dostępnych pod prawą nogą koni mechanicznych, koszt zakupu takiego Challengera nie wydaje się już tak duży.