Taka piękna... Primera Paparazzi
Majestatyczne ruchy, drapieżna sylwetka, tajemnicze wnętrze. To musi być gwiazda...
Powiew przyszłości
Robert Mróz z Warszawy, 31 lat, taksówkarz, jeździ rocznym Fiatem Marea Weekend
Wygląd: bardzo ładna i nowoczesna linia. Przypomina mi trochę Citroena C5. Jestem jednak zwolennikiem klasycznych linii i gdybym miał wybierać, to wolałbym poprzednią wersję Primery.
W kabinie: w porównaniu z moim samochodem jest tu bardzo futurystycznie. Deska rozdzielcza pasuje bardziej do samolotu niż do samochodu. Wskaźniki zostały centralnie umieszczone - takie rozwiązanie nie rozprasza, a wręcz ułatwia prowadzenie auta. W porównaniu z poprzednim modelem to zupełnie inna bajka.
Za kierownicą: szeroka regulacja foteli pomaga w znalezieniu idealnej pozycji. Za to na tylnych fotelach jest raczej niewygodnie. Poza tym, jak na auto za tyle pieniędzy, to ma koszmarną tapicerkę. Przydałby się miękki "welurek", a nie takie zgrzebne płótno.
Silnik: spodziewałem się czegoś więcej po prawie 120 KM. Jechaliśmy w cztery osoby i w zasadzie przyspieszenia nie było czuć zupełnie. Optymistycznie wyskalowany jest prędkościomierz - ma 240 km/h, a my ledwo wyciągnęliśmy 180. Denerwował też lewarek biegów - trząsł się zarówno podczas jazdy, jak i postoju.
Zawieszenie: gdy jechałem z przodu, miałem pozytywne odczucia. Jadąc z tyłu czuć wszystkie nierówności, a auto się huśta.
Za te pieniądze: patrząc na wyposażenie i nowoczesną konstrukcję, wart jest tych pieniędzy. Jednak nie znalazłem w nim komfortu, którego się spodziewałem.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Ireneusz Karolak z Warszawy, 35 lat, nauczyciel wychowania fizycznego, jeździ 6-letnim Oplem Astrą
Wygląd: jestem zachwycony od chwili, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy. Odważny futurystyczny design. Bardziej mi się podoba od poprzedniej wersji, choć preferuję klasyczne linie.
W kabinie: nowoczesny kokpit idealnie pasuje do wyglądu samochodu. Obsługa komputera i innych urządzeń jest łatwa. Jednak przyjrzałem się dokładniej i nie widać tu japońskiej staranności. Plastiki nie najlepszej jakości, są źle spasowane i trochę trzeszczą.
Ja za kierownicą: bardzo precyzyjnie można ustawić fotel kierowcy. Dzięki centralnie umieszczonym zegarom nie mam problemów z ich obserwowaniem - a ja jestem wysoki i zwykle muszę ich szukać pod kierownicą. Największym bajerem jest kamera, która pokazuje, co dzieje się za samochodem podczas cofania.
Silnik: niestety, nie jest to superstrzała. Mam wrażenie, że mój słabszy samochód jest "zrywniejszy". Drugi minus to głośność - od 80 do 120 km/h robiło się tak głośno, że przy 180 km/h nie widzieliśmy żadnej różnicy. Spodziewałem się większego komfortu.
Zawieszenie: też mnie nie zachwyciło. Po pierwsze - pracuje głośno, a po drugie - rzuca. Mile zaskoczony byłem jazdą po tzw. kocich łbach - samochód jechał miękko i nie wpadał w wibracje.
Za te pieniądze: cena nie jest szokująca, gdyż samochód wygląda i jest bardzo dobrze wyposażony. Nie odczułem jednak takiej przyjemności z jazdy, która uzasadniłaby wydanie 80 tys. zł.
Kosmiczne doznani
Komputer |
Kufer w telewizji |
Elegantka
|
Więcej siły |
Dane techniczne i cena
&NISSAN PRIMERA 1.8 16V 116 KM
Wyposażenie wersji testowanej:
6 poduszek powietrznych,
ESP, ABS, EBD, BA,
automatyczna klimatyzacja,
tylna kamera wspomagająca parkowanie,
elektryczne szyby i lusterka,
wspomaganie kierownicy,
automatycznie przyciemniane lusterko wewnętrzne,
centralny zamek,
lampy ksenonowe,
halogeny,
alufelgi 17",
komputer pokładowy,
radio z CD oraz 6 głośników i subwoofer.
strong>Osiągi:
Moc maks. (KM/obr.): 116/5600
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): 11,9
Prędkość maks. (km/h): 188
Moment obrotowy (Nm/obr.): 163/4000
Zużycie paliwa (l/100 km):
cykl poza miejski: 6,1
cykl miejski: 9,6
cykl mieszany: 7,4
Silniki:
1.6 (109 KM), 1.8 (116 KM), 2.0 (140 KM), 2.2 TD (126 KM)
Pojemność bagażnika (l):
450
Cena (zł):
wersja podstawowa 1.8: 80 100 zł
wersja testowana: 80 100 zł
wersja najtańsza (1.6): 68 900