Tego się nie spodziewaliśmy. Nissan zaprezentował samochód tak oldschoolowy, że można było obstawiać w ciemno jego absencję w Europie. Przypuszczenia się potwierdziły, a Stary Kontynent ominie masa frajdy. Tak sugerują podane do publicznej wiadomości szczegóły dotyczące nowego sportowca z Japonii.
Sprawdź: Nissan pokazał swoje zbiory. Od tych aut nie chce się odrywać wzroku - WIDEO
Nissan Z Proto czerpie garściami z modelu 240Z. Nawiązania są widoczne już na pierwszy rzut oka, a minimalistyczny styl sprawia, że samochód wygląda jak koncept. Prawdę mówiąc, Z Proto jest jeszcze na etapie prototypu, ale prace są tak zaawansowane, że producent pokazał już w zasadzie gotowy do produkcji model. Widocznych różnic w seryjnie produkowanej odmianie raczej nie będzie.
Najlepsze kryje się pod maską
Wyraziste nadwozie skrywa prawdziwą gratkę dla miłośników sportowej jazdy. Podwójnie doładowany silnik V6, manualną skrzynię biegów i tylny napęd. Wszystko to na płycie podłogowej o wymiarach zbliżonych do Nissana 370Z. Będziemy więc mieć do czynienia z niezbyt dużym, sportowym coupe.
Wnętrze zdradza, że nie jest to samochód studyjny. Mamy tu miks zapożyczeń z innych modeli marki, trochę rozwiązań, które znamy z 370Z i zegary na szczycie deski, które ewidentnie zdradzają, że auto należy do tej samej rodziny co 240Z.
Zobaczcie go na zdjęciach, bo w Europie z Z Proto nici. Samochód będzie sprzedawany tam, gdzie pozwolą na to normy emisji. Wygląda na to, że już w przyszłym roku będzie czego pozazdrościć Japończykom oraz Amerykanom.