W trzy miesiące koncerny naftowe zarobiły  36 miliardów dolarów

i

Autor: drpepperscott230 / CC0 / pixabay.com W trzy miesiące koncerny naftowe zarobiły 36 miliardów dolarów

Notowania ropy NA MINUSIE. Historyczny spadek - co z cenami na stacjach paliw?

2020-04-21 12:37

Taka sytuacja wystąpiła po raz pierwszy w historii. Majowe kontrakty futures na ropę naftową poleciały na łeb na szyję i mają obecnie wartość ujemną. W poniedziałek, 20 kwietnia, notowania amerykańskiej ropy spadły poniżej zera, co w praktyce oznacza, że producenci dopłacają, by ktoś zabrał od nich ropę. Surowca, którego przez epidemię potrzeba o wiele mniej, nie ma gdzie składować. Czy to oznacza dla kierowców tańsze tankowanie?

Wysoka produkcja ropy przewyższa popyt na ten surowiec. Gwałtowny spadek zapotrzebowania na paliwa, powodowany pandemią zbiegł się w czasie z nieporozumieniami w OPEC, a to doprowadziło do obniżki cen za baryłkę na światowych rynkach. Kontrakty futures, będące instrumentami giełdowymi, osiągnęły wczoraj wartość ujemną. To pierwsza taka sytuacja w historii i raczej nie jest to dobry zwiastun na nadchodzące miesiące. Co oznacza ta niecodzienna sytuacja dla kierowców? Czy czeka nas jeszcze tańsze tankowanie?

Sprawdź: Masz takie nawyki? Jeżdżąc w ten sposób niszczysz sobie auto! Tych 10 grzechów się wystrzegaj

Po pierwsze, musimy być świadomi, że ujemna wartość kontraktów majowych na ropę nie do oznacza, że surowiec ma wartość ujemną. Ta sytuacja na giełdzie wzięła się z decyzji jej uczestników, którzy we wtorek 21.04 mają ostatni dzień na pozbycie się majowych kontraktów terminowych. Faktem pozostaje jednak, że amerykańskiej ropy nie ma gdzie składować, a jej zapasy rosną od 12 tygodni. Dlatego ujemna cena faktycznie oznacza, że producent w obecnej sytuacji dopłaciłby kupcowi za zabranie od niego ropy.

tankowanie samochodu

i

Autor: Paweł Kaczor tankowanie samochodu

Dlaczego koncerny nie zatrzymają wydobycia? 

W krótkim terminie byłaby to wręcz niemożliwa do zrealizowania operacja, a w najlepszym wypadku kompletnie nieopłacalna z ekonomicznego punktu widzenia. W USA mamy więc do czynienia z sytuacją, w której bardziej opłaca się dopłacić kupcowi wydobytych baryłek ropy, niż zatrzymywać wydobycie - to znaczy że wkrótce możemy się spodziewać odbicia i powrotu cen ropy "nad kreskę".

Ceny paliw na stacjach są kształtowane na podstawie ceny surowca, ale ogromny wpływ na nie mają także akcyza, opłaty i marża. Paliwo, które tankujemy jest opodatkowane w takim stopniu, że nawet gdyby ropa w hurcie była niemal darmowa, kierowcy wciąż musieliby płacić za każdy litr. Cena paliwa w rafineriach stanowi bowiem około 26 % końcowej ceny jaką musimy zapłacić na stacji!

Pisaliśmy: Tanie tankowanie - ceny paliw wciąż spadają. Zejdą poniżej 3 zł/litr?

Zmiany cen na rynkach światowych przenoszą się "pod dystrybutor" ze sporym opóźnieniem, bo sprzedawcy paliwa kupują zazwyczaj większe ilości, które następnie są magazynowane i sprzedawane po takiej cenie, by było to opłacalne. Jeśli koncern kupił ropę miesiąc temu, to będzie ją sprzedawał po takiej cenie, by wciąż na niej zarobić, niezależnie od bieżących cen instrumentów finansowych i baryłki ropy na giełdzie.

Czy zatem możemy spodziewać się obniżki w dłuższym terminie?

Za miesiąc? Za dwa? To zależy od kilku czynników. Państwa wydobywające ropę w końcu doszły do porozumienia i zmniejszyły wydobycie ropy. Brak porozumienia był pierwotnym powodem obniżek cen, dlatego te mogą wkrótce zahamować. Sytuacja wyklaruje się w maju. 

Kolejnym czynnikiem, który zadecyduje o ewentualnych obniżkach, jest tempo, w jakim gospodarka będzie wracać do formy sprzed pandemii. Jeśli wkrótce zapotrzebowanie na ropę wzrośnie, to w połączeniu ze zmniejszonym wydobyciem z pewnością doprowadzi to do wzrostów cen ropy na globalnych rynkach. Możemy więc założyć, że prawdopodobieństwo dalszych spadków jest duże, ale będą to spadki chwilowe. Nie ma co spodziewać się również paliwa za grosze, czy półdarmo. Ceny na stacjach będą się wahać, a głównym czynnikiem pozostanie popyt klientów. W obliczu nadchodzącej majówki, którą niektórzy z nas postanowią spędzić na działkach, czy po prostu z dala od miasta, obniżki są możliwe, ale wcale nie gwarantowane.