Funkcja Smart Summon teoretycznie mogłaby rozwiązywać realne problemy i być sporym ułatwieniem dla użytkowników. W praktyce, Tesla bardzo kiepsko radzi sobie z autonomicznym podjeżdżaniem po kierowcę. Nie dość, że nawiguje gorzej niż dobre automatyczne odkurzacze, to potrafi doprowadzić do kolizji.
Sprawdź także: Dwie osoby zginęły po tym, jak SUV wypadł z czwartego piętra garażu - WIDEO
Tym razem, niebezpieczna sytuacja miała miejsce w Pensylwanii, gdzie Tesla Model X w trybie Smart Summon wyjechała grzecznie z miejsca, zaczęła zmierzać w kierunku właściciela, po czym stwierdziła, że gwałtownie skręci wprost na nadjeżdżającą Hondę. Z relacji właściciela Tesli wynika, że doszło do lekkiego kontaktu, który skończył się zarysowaniami.
Amerykańska marka testuje rozwiązania na klientach. To fakt, ale nie można też całkiem rozgrzeszyć posiadaczy Tesli, którzy korzystają z funkcji przywoływania zupełnie bezmyślnie. Auto będzie jechać tylko wtedy, gdy trzymamy palec na ekranie smartfona - tej kolizji można było uniknąć.