Tesla Model Y wypełni ważną lukę w ofercie producenta. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinna sprzedawać się jak ciepłe bułeczki. Dołączy w końcu do bardzo popularnego segmentu kompaktowych crossoverów.
Auto bazuje na modelu 3 i jest od niego o 10% większe. Według Tesli, tę różnicę można przełożyć bezpośrednio na cenę, stąd zapowiedzi, że kwoty w cenniku również będą o 10% większe od tych znanych z cennika "trójki". Wersja przygotowana na debiut będzie kosztować 47 000 dolarów (czyli około 178 625 zł), a bazowa odmiana pojawi się w 2021 roku i ma być wyceniona na 39 000 dolarów (około 148 220 zł).
Oczywiście dla klientów w Europie przeliczanie dolarów na złotówki nie ma zbyt wiele sensu. Tak czy inaczej, kwota wydaje się być rozsądna - mówimy o funkcjonalnym crossoverze, zdolnym do zabrania 7 osób na pokład. W bazowej odmianie napędzaną osią jest tylna. Przyspieszenie do setki trwa 5,9 sekundy, a zasięg ma wynieść 370 km. W cenniku znajdą się także inne opcje. Long Range to wersja odrobinę szybsza i zdolna do przejechania 480 km. Możemy się także spodziewać odmiany Peformance, zapewniającej czas do setki na poziomie 3,5 sekundy. Mocniejsze Tesle Model Y będą napędzane na obie osie.
W środku, bez niespodzianek. Minimalistyczne wnętrze zdominowane przez ogromny ekran i niewiele poza tym. Zrezygnowano także z drzwi w stylu Tesli Model X. W nowym Modelu Y otwierają w zupełnie standardowy sposób.
To wszystko co na razie wiemy. Do rynkowego debiutu mamy jeszcze chwilę, więc Tesla z pewnością nie omieszka zdradzić nam kolejnych szczegółów już wkrótce.
WIDEO - tak debiutowała Tesla Model Y