Według Marka Koniecznego, szefa Związku Dealerów Samochodów wprowadzenie takiej możliwości sprawiłoby, że klient nie musiałby wcale fatygować się do urzędu. Rozwiązania takie funkcjonują w wielu krajach UE, a ostatnio wprowadziła je też Turcja – pisze „Dziennik gazeta Prawna”. – W procesie legislacyjnym wystąpimy z uwagami i poprawkami, które nie naruszając istoty i koncepcji systemu, pozwolą setkom tysięcy obywateli pozbyć się jeszcze jednej przeszkody administracyjnej – mówi Marek Konieczny. Rząd na te pomysły nie mówi nie. -Nie wykluczamy poprawek. Czekamy na propozycje – mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA.
Przeczytaj koniecznie: Szybciej zarejestrujemy auto
Eksperci twierdzą jednak, że rozwiązanie takie mogłoby być dla rządu trudne do przyjęcia. Urzędy komunikacyjne inkasują za rejestrację nowego auta w sumie 167,50 zł. Przy ich liczbie na poziomie 350 – 370 tys. daje to powiatom około 60 mln zł rocznie – pisze „DGP”. Dealerzy proponują więc kompromis - Jeżeli z różnych względów nasza propozycja będzie przez rząd trudna do przyjęcia, to przynajmniej trzeba doprowadzić do sytuacji, aby obywatel jednym zwykłym oświadczeniem woli mógł upoważnić dealera do wykonania administracyjnych czynności rejestracyjnych w urzędzie – mówi Marek Konieczny. - Chodzi o to, aby klient mógł wyjechać z salonu bezpośrednio po zakupie zarejestrowanym samochodem z przykręconymi tablicami - dodaje.