Od kilku lat marki samochodowe ujednolicają swoje gamy modelowe. Ktoś kiedyś wpadł na taki pomysł i wszyscy zgodnie przyklasnęli i zaczęli robić auta „na jedno kopyto”. Już przy obecnej generacji BMW serii 3 (F30), odróżnienie jej z daleka od serii 5 było dość trudne. A najnowsza „trójka” to dosłownie skóra zdjęta z piątki.
Nowa trójka dostała bardziej agresywne linie od poprzedniczki. Jest bardziej proporcjonalna i masywna. Z przodu pojawiły się nowe reflektory (które opcjonalnie mogą być LED-owe lub laserowe) i bardziej napompowany zderzak. Horyzontalne tylne lampy optycznie mocno poszerzają nadwozie sprawiając, że „trójka” wydaje się większa niż jest w rzeczywistości.
i
Patrząc na auto z boku widać, że wydłużono rozstaw osi. Nie tylko pozytywnie wpłynie to na prowadzenie i stabilność auta, ale też przyczyni się do bardziej smukłej i eleganckiej linii. Topowa wersja M340i z pakietem M Sport otrzyma bardziej agresywne zderzaki z dużymi wlotami powietrza. Z tyłu natomiast pojawią się dwie trapezowe końcówki układu wydechowego (okrągłe dla wersji z pakietem M Sport). W nowej generacji pojawią się także cztery nowe kolory nadwozia: Dravit Grey, Tansanit Blue II, Citrin Black II oraz Vermont Bronze.
We wnętrzu nie zabraknie multimediów i najwyższej jakości materiałów. Na środku pojawi się wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala, a zamiast analogowych zegarów kierowca będzie miał przed oczami 12,3-calową w pełni konfigurowalną cyfrową tablicę rozdzielczą. Pojawią się nowe sportowe siedzenia, odświeżony design panelu sterowania klimatyzacją oraz nowa kierownica.
Oficjalnie BMW serii 3 zobaczymy już jutro, podczas salonu samochodowego w Paryżu.
