Największe zmiany widać z przodu pojazdu. Patrząc na front z pewnością dostrzeżecie podobieństwo do... tyłu Renault Talisman. Porównanie jest dość specyficzne, ale wąskie pasy LED ciągnące się w stronę centralnej części grilla mocno przywodzą na myśl stylistykę panującą ostatnio we francuskiej marce. Przedni zderzak różni się w zależności od wersji (LS, RS lub SS), jednak w każdej z nich zyskał bardziej ostry kształt. Standardowy złoty znaczek Chevroleta powędrował nieco niżej na czarny pas dzielący w poziomej płaszczyźnie grill na dwie części.
Zobacz: Camaro ZL1 kontra Tesla Model S. Kto wygra na prostej?
Zmiany w tylnej części pojazdu także objęły głównie światła i kształt zderzaka. Klosze tylnych lamp są teraz trójwymiarowe, a każdy z nich składa się z dwóch owalnych segmentów, podkreślonych LED-owymi obwódkami.
Zmiany we wnętrzu
Spore zmiany pojawiły się też we wnętrzu. Umieszczone centralnie dwa "wypustki" z przyciskami zastąpiono okrągłymi turbinowymi kratkami nawiewów (trochę jak w Mercedesie). Zniknęły też prostokątne wskaźniki, które do tej pory znajdowały się przed dźwignią zmiany biegów. Teraz wszelkie funkcje przekazujące kierowcy informacje przejął na siebie centralny dotykowy wyświetlacz. Pojawi się na nim nowy system multimedialny z opcją sterowania głosowego. Kierownica niestety stała się jeszcze bardziej toporna i optycznie ciężka. We wnętrzu znajdziemy jednak lepsze materiały a także Performance Recorder, dzięki któremu kierowca będzie mógł analizować przejazdy pod kątem wielu parametrów (przyspieszenia, przeciążeń itp.).
Zobacz: 50 lat Chevroleta Camaro. Zobacz limitowaną edycję
Nowy silnik
Wraz z odświeżeniem modelu, marka postawiła na montaż nowego silnika o oznaczeniu 1LE. To dwulitrowy silnik czterocylindrowy współpracujący z manualną przekładnią o sześciu przełożeniach. Auto otrzyma nieco inaczej zestrojone zawieszenie z aktywnymi amortyzatorami, układ hamulcowy Brembo, grubsze stabilizatory, przełącznik trybów jazdy (Sport/Track/Competition) a także nowe sportowe fotele. W topowej odmianie SS pojawi się 10-biegowy automat z funkcją Launch Control i Line Lock. Ten ostatni ma umożliwić widowiskowe palenie "kapcia".
Choć auto zapowiada się obiecująco, w Europie nie dane nam będzie się z nim zapoznać. Chevrolet Camaro będzie bowiem dostępny tylko na rynku amerykańskim. A szkoda, bo od lat Camaro uznawane jest za godnego przeciwnika dla Forda Mustanga, który też niedawno doczekał się faceliftingu.