Mowa o grafice, która zapowiada i jednocześnie jest częścią zaproszenia na światową premierę Modelu Y. Co na niej widać? Tak naprawdę nie zdradza ona zbyt wiele, ale Elon Musk nie zostawił nas z niczym. Z przodu można zauważyć, że lampy nowego SUV-a kształtem mogą coś przypominać. Nic dziwnego, w końcu według założeń, Model Y ma bazować na Modelu 3. Ponadto na grafice widzimy standardowe lusterka, co rozwiewa wątpliwości o obecności kamer zamiast lusterek bocznych.
To nie wszystko! Jak na Teslę przystało, zawsze możemy liczyć na jakąś niespodziankę, której odkrycie nie jest takim prostym zadaniem. Okazało się, że ktoś już szukał i znalazł. W momencie, w którym spróbujemy rozjaśnić zdjęcie i pozbyć się cieni, aby ujrzeć więcej szczegółów, w miejscu tablicy rejestracyjnej ukaże się napis "Nice Try" ("Niezła próba"). Wychodzi na to, że Tesla zawsze jest o krok, jak nie dwa przed nami.
Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, ogłosił, że Model Y zostanie zaprezentowany 14 marca br. Wiemy też, że nowy SUV będzie o około 10 proc. większy niż Model 3, stąd też będzie kosztował około 10 proc. więcej.
Dodatkowo Model Y w 75 proc. będzie się składał z części z Modelu 3 i prawdopodobnie będzie oferowany z tymi samymi rodzajami napędu, co kompaktowy sedan.
Początkowo jednak mówiło się, że "Y" będzie postawiony na specjalnie zaprojektowanej platformie. Jednak niewiele później Musk zdecydował się na wybór istniejącej już platformy Modelu 3, aby zmniejszyć koszta i przyśpieszyć produkcję.