Po latach wielkich sukcesów i świetnych wyników sprzedaży Mercedes-Benz GLA doczekał się drugiej generacji, która — jak twierdzi producent — podobnie jak swój poprzednik, będzie jednym z najczęściej wybieranych modeli w swoim segmencie. Zbudowany na tej samej płycie podłogowej co aktualna generacja Klasy A czy B, nowe GLA jest względem swojego poprzednika o 14 mm krótsze (4410 mm), 30 mm szersze (1834 mm), 10,4 mm wyższe i posiada o 30 mm większy rozstaw osi. To jednak nie wszystko, ponieważ wraz z powiększeniem bryły, przybyło miejsca w kabinie. Odczują to zarówno pasażerowie z przodu, którzy w nowej generacji znajdą 22 mm więcej miejsca nad głowami oraz pasażerowie z tyłu, dla których inżynierowie przygotowali aż 116 mm więcej przestrzeni na nogi. Miejsca nie zabraknie też w bagażniku, który z 421 urósł do 435 litrów (+14 l).
Nadwozie nowego GLA drastycznie się zmieniło, co widać na pierwszy rzut oka. Stylistyka karoserii nawiązuje do aktualnego języka designu marki, co sprawia, że GLA ma wyraziste proporcje. Przedni pas płynnie łączy się ze słupkiem A i wizualnie zwartą kabiną pasażerską. Jego optyczną pewność siebie podkreślają przetłoczenia na masce. Z przodu znajdują się charakterystyczne światła do jazdy dziennej LED, które nieprzypadkowo kojarzą się z Klasą A. Z tyłu natomiast widoczne jest pokrewieństwo z Mercedesem Klasy B i Mercedesem GLC Coupe, o czym świaczą ostro narysowane lampy.
Wewnątrz natomiast mamy do czynienia z tym samym schematem, który widzieliśmy już w Klasie B czy nowym GLB. Można by powiedzieć, że deska rozdzielcza została żywcem przeniesiona z mini vana, jednak wyjątek stanowi mała "nóżka", mająca ułatwić korzystanie z gładzika znajdującego się na tunelu środkowym. To z kolei jako pierwsze znalazło się w Mercedesie GLB. Poza tym ciężko doszukać się jakichkolwiek rewolucji. Kierowca podobnie jak w innych kompaktowych modelach może wyposażyć auto w dwa 10,25-calowe ekrany, zaawansowany system MBUX czy oświetlenie nastorojowe, które posiada aż 64 różne barwy.
i
Mercedes-Benz GLA — co nie powinno nikogo zdziwić — będzie posiadał w swojej ofercie te same jednostki napędowe, co jego "rodzeństwo". Jednym z pierwszych wariantów, który znajdzie się w ofercie, będzie GLA 200. Pod maską wówczas znajdzie się 4-cylindrowy, trubodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1332 cm3. Jego maksymalna moc wyniesie 163 KM i 250 Nm momentu obrotowego, dostępnego już od 1620 do 4000 obr./min. Za przeniesienie napędu na przednią oś będzie odpowiedzialna 7-stopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna 7G-TRONIC, która pozwoli na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 8,7 sekundy. Prędkość maksymalna dla tej wersji zostanie elektronicznie zablokowana do 210 km/h.
i
Na liście dostępnych jednostek znajdą się również słabsze i mocniejsze jednostki, które w niektórych przypadkach będą dostępne z napędem na obie osie (4MATIC). Producent zaprezentował także usportowione GLA 35 4MATIC, który z 2-litrowej jednostki benzynowej wyciska 306 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Tu z kolei sprint od 0 do 100 km/h zajmie jedyne 5,1 sekundy. W planach jest także lokalnie bezemisyjny model z hybrydowym układem napędowym plug-in trzeciej generacji.
Przeczytaj także: 4 cylindry za 300 tys. zł. Czy Mercedes-Benz GLE 300d 4MATIC z bazowym motorem to dobry wybór? TEST, OPINIA
Według oficjalnych informacji nowe GLA trafi do salonów dilerskich już na przełomie wiosny i lata w 2020 roku, natomiast ceny, jakie będą obowiązywać na polskim rynku, nie zostały jeszcze ogłoszone. Wszystko wskazuje na to, że przyjdzie nam je poznać dopiero po zakończeniu pierwszych jazd testowych.
