W najnowszym dziele japońskich konstruktorów widać naprawdę duży skok względem poprzednika. Z przodu auta na pierwszy plan wysuwają się potężny chromowany grill i wielkie reflektory z ciekawie ukształtowanymi światłami do jazdy dziennej, wykonanymi w technologii LED. Zastosowano eleganckie boczne lusterka z chromowanymi obudowami, w których pojawiły się również kierunkowskazy. Dzięki czarny słupkom B, linia boczna wygląda bardziej dynamicznie.
Kabina przyszłej Navary prezentuje zupełnie nowy poziom wykonania. Jakość wykończenia, która do tej pory była bardzo przeciętna, teraz ma być mocnym atutem japońskiego pickupa. I faktycznie, środek auta przypomina bardziej wygodną osobówkę, niż "woła roboczego". Design deski rozdzielczej wyraźnie nawiązuje do najnowszego Qashqaia.
Przeczytaj też: Odświeżone Mitsubishi L200 w salonach - mamy polski CENNIK pick-upa
Producent obiecuje, że podwozie samochodu zostało zaprojektowane tak, aby dzielnie znosić trudy codziennej eksploatacji w trudnych warunkach. Mimo bardziej komfortowych nastawów, auto pozostanie równie przydatne w terenie, co poprzednik. Średnica zawracania została wyraźnie zmniejszona, co docenimy podczas jazdy po ciasnych miejskich uliczkach.
W palecie silników znajdzie się 2.5-litrowy diesel w wariantach mocy 163 i 190 KM. W porównaniu z dotychczasowym modelem, Navara z tymi jednostkami ma spalać o około 11 proc. mniej paliwa. Gamę uzupełni rzędowy motor benzynowy o pojemności 2.5l. Wszystkie silniki będą dostępne z 6-biegową skrzynią manualną, bądź 7-biegowym automatem.