Już w najbliższych tygodniach można spodziewać się premiery nowego Volkswagena. Stylistycznie, jak to w przypadku niemieckich produkcji, nie będzie zaskoczeń. Ze szpiegowskich fotografii wynika, że model mocno nawiązuje do zaprezentowanego niedawno Tiguana. Wyłapać można także smaczki z prototypowego modelu CrossBlue.
W środku również bez niespodzianek. O tym, że auto ma być pozycjonowane wysoko w gamie, świadczy skórzane wykończenie wnętrza oraz przygotowanie mocowań pod tablety lub systemy rozrywki w drugim rzędzie siedzeń.
Czytaj: TEST Volkswagen Tiguan 2.0 TDI: SUV idealnie skrojony
Niestety nie wiadomo czy Teramont trafi do Europy. Pod maską znajduje się prawdopodobnie jednostka V6 o pojemności 3.6 litra generująca 280 koni mechanicznych, którą można znaleźć też w Passacie z amerykańskiego rynku. Zapewne napęd 4Motion będzie oferowany jako opcja.
Można przypuszczać, że 7-osobowy Teramont został przygotowany na platformie MQB. Pozwala ona na zmniejszenie kosztów produkcji (na czym zależy grupie VAG) oraz montaż różnych układów napędowych. Wprowadzenie wersji GTE lub też w pełni elektrycznej wydaje się być tylko kwestią czasu.