W amerykańskich fabrykach Forda w Wayne i Flat Rock, w maju rozpoczęły się teksty specjalnych egzoszkieletów. Konstrukcje zaprojektowano z myślą o pracownikach linii produkcyjnych, aby fizyczna praca była mniej męcząca. Póki co egzoszkielety pomogą amerykańskim pracownikom składać takie modele jak C-Max i Focus, jednak marka zapowiada, że chce wprowadzić te rozwiązania też do europejskich zakładów produkcyjnych.
Na zlecenie związku zawodowego przemysłu motoryzacyjnego United Auto Workers, projektem zajęła się firma Ekso Bionics Holdings Inc. Koszty opracowania tych urządzeń nie są znane, a dwie amerykańskie fabryki Forda dopiero prowadzą ich testy. Jeśli jednak mechaniczne szkielety okażą się tak pomocne jak się wydaje, może to zrewolucjonizować pracę osób na liniach montażowych.
Zobacz: Byliśmy w fabryce Infiniti - NASZA GALERIA
Mimo, że większość zadań na trasie produkcji samochodu wykonują maszyny, trudno wyobrazić sobie zerowy udział człowieka. Niektóre auta klasy premium, jak np. Lamborghini czy Ferrari, są w dużym stopniu składane ręcznie, a roboty jedynie podają najcięższe podzespoły. Praca człowieka przy narodzinach samochodów jeszcze długo nie odejdzie do lamusa. Dobrze więc, że firma podjęła działania mające na celu ułatwienie codziennych obowiązków montażystów. Mało kto zdaje sobie sprawę, że osoba pracująca przy montażu elementów podwozia samochodu, w ciągu roku unosi ręce nad głowę ponad milion razy!
Egzoszkielety wyglądają jak lekka kamizelka, przypominająca kreskówkowy plecak odrzutowy. Konstrukcja wykonana z rurek i siłowników połączonych zawiasami, zapewnia udźwig 6,8 kg na każdym z ramion. Dzięki temu osoby pracujące fizycznie nie muszą stale trzymać rąk nad głową jedynie siłą własnych mięśni. Zwłaszcza, że często montują ciężkie elementy, bądź operują nie najlżejszymi narzędziami. Siłowniki przenoszą obciążenia na barki operatora, przez co ręce znacznie wolniej się męczą, a ciężar rozkłada się równomiernie na korpusie.