Na autostradzie A1 w pobliżu Łodzi doszło do niecodziennej sytuacji. Autor nagrania został zaczepiony przez innego uczestnika ruchu, który stwierdził, że jadąca przez nimi Toyota jest prowadzona przez pijanego kierowcę. Mężczyźni postanowili zatrzymać Yarisa i wezwać policję, ale nietrzeźwy kierujący nie chciał poddać tak łatwo. Gdy zorientował się, że inni kierowcy zdają sobie sprawę z jego stanu, zaczął uciekać.
Polecany artykuł:
Do akcji włączyli się również inni kierowcy jadący autostradą A1, ale pijak w Yarisie wywinął się z blokady i zjechał zjazdem z drogi szybkiego ruchu. Podążający za nim kierowcy nie ułatwiali mu ucieczki, aż w końcu udało się zmusić go do zjechania na przydrożny parking. Został tam skierowany radiowóz policji, a po przyjeździe, mundurowi sprawdzili trzeźwość kierującego Toyotą.
Okazało się, że miał on w organizmie 2,5 promila alkoholu! W drugim pomiarze, przeprowadzonym po chwili, kierowca "wydmuchał" a 2,7 promila. Oznacza to, że w tuż przed jazdą nie żałował sobie wysokoprocentowego alkoholu. Pijany kierowca stracił już prawo jazdy, a jego sprawą zajmie się prokuratura. Może go czekać kara pozbawienia wolności do 5 lat.