Skradziona Mazda odzyskana jeszcze przed zgłoszeniem

i

Autor: Policja Skradziona Mazda odzyskana jeszcze przed zgłoszeniem

Od kradzieży do zatrzymania w 15 minut! Mazda została odzyskana jeszcze przed zgłoszeniem

2020-07-02 9:36

Złodziej swoim łupem cieszył się zaledwie 15 minut. Po tym, jak na warszawskim Ursynowie ukradł Mazdę CX-5 wartą 90 tys. zł, chwilę później został ujęty przez mokotowskich kryminalnych. 45-latek złapany po krótkim pościgu był policjantom znany. W maju na warszawskim Śródmieściu dopuścił się kradzieży Hondy o podobnej wartości.

Podejrzany, który był już w przeszłości karany i skazywany przez sąd za kradzieże pojazdów, wybierał samochody leasingowe, należące do banków lub korporacji. Najpierw je obserwował przez jakiś czas, ustalając, jaka byłaby dla niego najbezpieczniejsza pora, żeby dopuścić się kradzieży. Działał w okolicach godziny 5:00. Wówczas zaczynał się ruch pojazdów na ulicy, więc jego zdaniem prawdopodobieństwo zatrzymania go do kontroli drogowej przez policjantów mogło być nieco niższe, a jednocześnie korporacje jeszcze nie pracowały. Przed kradzieżą Mazdy CX-5 na warszawskim Ursynowie włamał się do Hondy CR-V na Nowolipkach i odjechał tym autem. Złodziej był wyraźnie przekonany, że tym razem pójdzie mu równie gładko. Szybko się jednak przeliczył.

Przeczytaj również: Mercedes nie dojechał na Ukrainę. Przejazd z Włoch zakończył się w Dorohusku

Kryminalni z warszawskiego Mokotowa, pracujący nad sprawą operacyjnie, wiedzieli w przybliżeniu, jakie sprawca ma plany. Po pokonaniu zabezpieczeń wsiadł do upatrzonej Mazdy zaparkowanej na ul. Hawajskiej i odjechał. Chwilę później ruszyli za nim policjanci. Kiedy podejrzany zorientował się, że policjanci chcą go zatrzymać, podjął ucieczkę ulicami Ursynowa. Pościg trwał kilka minut od ulicy Ciszewskiego do Doliny Służewieckiej. Tam został zatrzymany i obezwładniony. Funkcjonariusze osadzili złodzieja w policyjnej celi. Pojazd wrócił do właścicieli, zanim zdołali się zorientować o kradzieży.

W kolejnych dniach 45-latek usłyszał zarzuty włamania i kradzieży dwóch pojazdów w warunkach recydywy, za co grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności, która może zostać zwiększona o połowę. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu.

Sonda
Dlaczego Polacy zajmują się kradzieżą aut?
Nasi Partnerzy polecają