W chwili obecnej akcyza wynosi odpowiednio 3,1% wartości pojazdu gdy pojemność jego silnika jest mniejsza niż 2 litry, oraz aż 18,6% dla większych jednostek. Takie progi sprawiają, że w przypadku zakupu nowego auta z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2.2 litra możemy zapłacić nawet pięciocyfrową wartość podatku.
Zobacz też: Polisy OC znów drożeją. Wielu kierowców całkowicie z nich rezygnuje
Senatorowie postulowali, by zmniejszyć ten gigantyczny próg i objąć samochody z dużymi silnikami akcyzą na poziomie 4,6%. Zgodnie z krzywą Laffera zwiększyłoby to ściągalność podatku oraz zmniejszyło zjawisko zaniżania wartości pojazdu np. poprzez wymienianie elementów na zużyte przed wyceną.
Wiceminister finansów Wiesław Jasiński stwierdził jednak, że takie rozwiązanie obciążyłoby budżet kwotą 450 milionów złotych, na co nie można sobie obecnie pozwolić.
Nowa wersja podatków nie będzie brała pod uwagę wartości samochodu. Teraz sprawdzany będzie wiek pojazdu, dzięki czemu zakwalifikuje się on do jednej z czterech grup: wyprodukowane w 2004 i starsze, 2005-2009, 2010-2015 i od 2016 roku. Odpowiadają one wprowadzeniu kolejnych norm spalin, lecz przykładowe BMW serii 5 E60, w zależności od egzemplarza zakwalifikuje się w trzech kategoriach (lata produkcji: 2003 – 2010).
Przeczytaj: Jak zaoszczędzić tysiące na rejestracji samochodu?
Równolegle obowiązywać będą kategorie pojemności: do 1,2 litra, później do 1,5, od 1,5 do 2 oraz do 2,5 litra. Kategorie obejmujące większe silniki będą zmieniać się co 500 centymetrów sześciennych.
Na chwilę obecną wiadomo, że podatek ma być mniejszy dla samochodów nowych oraz, że nie dotknie konsumentów z mniejszymi portfelami, którzy decydują się na starsze auta. Uproszczona będzie też wycena wysokości podatku.
W zeszłym roku zarejestrowano 1 144 962 samochody. Jeśli senat do końca tego miesiąca powróci do sprawy, nowa akcyza może wejść w życie od 1 stycznia 2017 roku.