Wypadek nagrał przypadkowy mężczyzna. Jak opisał to sam autor, zachowanie kierowcy SUV-a już od początku było podejrzane. Zważając na fakt, że kierowca zdawał się odurzony, a swoją jazdą od pasa do pasa stwarzał ogromne zagrożenie, świadek zawiadomił policję i rozpoczął nagrywanie. Jak się później okazało, jego podejrzenia były trafne.
Po 20 sekundach od włączenia nagrywania kierowca Jeepa stracił kontrolę nad samochodem i najzwyczajniej jechał przed siebie, nie zważając na pasy. W pewnej chwili auto zaczęło ściągać do lewej, gdzie doszło do zderzenia z czarnym SUV-em marki Cadillac. Z pozoru niegroźne stuknięcie doprowadziło Jeepa do przerażającego dachowania.
Jak zrelacjonował świadek, poza niewielkimi zadrapaniami, kierowca białego SUV-a wyszedł z tego cało. Natomiast mężczyzna był pijany do tego stopnia, że stwierdził, że to czarny Cadillac w niego wjechał.
Podszedłem do niego kiedy powiedział, że uderzył go czarny samochód, powiedziałem: "Nie stary, jesteś totalnie pijany, to Ty uderzyłeś w niego!". On musiał być odurzony czymś naprawdę mocnym, narkotykami i alkoholem jednocześnie. Kiedy jechałem obok niego chwilę wcześniej, widziałem jak kiwał głową we wszystkie strony.
- czytamy w opisie filmu.
Na całe szczęście w wypadku nie ucierpiał ani kierowca, ani żadna inna osoba. Odurzony mężczyzna miał naprawdę sporo szczęścia, że wyszedł z tego cało, natomiast kara go nie ominie.