Temat ograniczeń prędkości na polskich autostradach co pewien czas wraca, a zdaniem niektórych, limit szybkości powinien zostać zmniejszony o 10, 20, a nawet 30 km/h. Tym razem, o zmianę ograniczenia z dotychczasowych 140 na 120 km/h wnioskują posłowie partii Razem. Zaostrzenie przepisów wyjątkowo nie jest uzasadniane bezpieczeństwem, a... rosyjską ropą. Chodzi o zmniejszenie zużycia paliwa w samochodach, które poruszają się po polskich drogach.
Polecany artykuł:
Posłanka partii Razem, Paulina Matysiak twierdzi, że zużywanie jak najmniejszych ilości paliw z Rosji to polska racja stanu.
Nie powinniśmy finansować zbrodni na Ukraińcach i imperialnej polityki Rosji (...) Zmniejszenie prędkości nawet o 10 km/h to oszczędności rzędu kilkunastu procent na zużyciu paliwa
tłumaczy posłanka.
Mniejsza prędkość - mniejsze spalanie
Z argumentami dotyczącymi mniejszego zużycia paliwa trudno się nie zgodzić. Faktycznie, tylko trochę wolniejsza jazda, przy prędkościach autostradowych może zagwarantować nam zauważalnie niższe spalanie. Zmiana nawyków kierowców przyzwyczajonych do szybszego podróżowania może być jednak trudna, nawet w obliczu wysokich mandatów, które możemy otrzymać dziś za zbyt szybką jazdę. Czy ograniczenie wprowadzone, by osłabić Rosję i pomóc Ukrainie przyniosłoby realne efekty? Trudno powiedzieć. Czy warto obniżyć prędkość podczas jazdy autostradą? Zazwyczaj warto! Mniejszy poziom hałasu, mniejsze spalanie, większy zasięg, mniejsze zużycie ogumienia to niektóre z efektów nieco wolniejszej jazdy, zwłaszcza w dobie drożyzny, która daje o sobie znać na stacjach paliw.
Zmian prędko nie uświadczymy
Wszelkie działania mające na celu zmniejszenie limitu prędkości na polskich autostradach są w rękach Ministerstwa Infrastruktury. Na razie nie został wykonany żaden krok w stronę realizacji proponowanych zmian. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że w kwestii limitów prędkości, nieprędko czekają nas jakiekolwiek zmiany.