Mężczyzna trafił w ręce policji zaraz po wybiciu szyby w samochodzie i kradzieży pozostawionej na siedzeniu reklamówki. Wałbrzyszanin był typowany jako sprawca innego przestępstwa, które popełnił w sylwestrową noc.
Sprawdź: Dostawczy Mercedes za 200 tys. złotych odzyskany. Podejrzanemu grozi 5 lat pozbawienia wolności
Chodzi o sytuację, w której mężczyzna przez otwarte drzwi wszedł do przedsionka jednorodzinnego domu. Zaraz po tym zabrał z wieszaka dwie kurtki wraz z kluczykami do samochodu oraz pilotem do garażu, gdzie następnie się udał. Z garażu ukradł elektronarzędzia, zabawki, CB-radio, hulajnogę oraz portfel z dokumentami i kartami płatniczymi.
Przeczytaj także: Po co naprawiać, skoro można wyrzucić? TIR bez tarczy hamulcowej zatrzymany przez ITD
Niestety, włamywacz nazbierał tyle rzeczy, że nie był w stanie wynieść ich o własnych siłach, dlatego zapakował je do zaparkowanego pod dachem auta i odjechał. Kiedy mężczyzna wywiózł łup w bezpieczne miejsce, odstawił "użyczony" pojazd na miejsce. Następnego dnia została powiadomiona policja, a właściciel skradzionych rzeczy straty oszacował na kwotę 6,5 tys. zł.
Zobacz: Kierowca stracił prawo jazdy, a pasażer trafi do więzienia. Był poszukiwany listem gończym
Śledczy prowadzący sprawę, mając doskonałe rozpoznanie osobowe, jako sprawcę kradzieży wytypowali 37-letniego mieszkańca Wałbrzycha. Mężczyzna wpadł w ręce mundurowych tuż po wybiciu szyby w samochodzie i kradzieży pozostawionej na widoku reklamówki z zawartością płyt CD oraz podręcznego zestawu narzędzi. W tym wypadku skradzione mienie wyceniono na kwotę 200 zł. Mężczyzna usłyszał już zarzuty w obu sprawach. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.