Do tej dewastacji doszło nad rzeką Struga w województwie warmińsko-mazurskim. Pewien mężczyzna krzątający się w miejscu wypoczynku młodych ludzi szukał zaczepki. Gdy nie udało mu się sprowokować wypoczywających przy rzece, swoją złość wyładował na pojeździe, którym przyjechali. Hyundai Coupe zaparkowany na parkingu leśnym w okolicach rzeki został całkowicie zdewastowany przez agresora. Mężczyzna w przypływie szału dokonał poważnych zniszczeń. Powyginał w aucie drzwi, powgniatał karoserię, roztrzaskał lampy, rozbił przednią szybę, połamał lusterka a nawet wyrwał chłodnicę.
Zobacz też: Ukradli spod marketu, porzucili w środku pola. Koparka odzyskana
O całym zdarzeniu zostali powiadomieni policjanci ze Szczytna, którzy wysłuchali opowieści o agresywnym mężczyźnie. Właściciel pojazdu, który przyjechał na miejsce interwencji, wycenił wartość poniesionych strat na kwotę ponad kilka tysięcy złotych. Co ciekawe, po dwóch dniach tego od zdarzenia, sprawca zniszczenia Hyundaia sam stawił się w szczycieńskiej komendzie. Wandalem okazał się 38-latek, który usłyszał zarzuty, do których się przyznał. Policjanci nie dowiedzieli się co było powodem takiego zachowania. Teraz o dalszym losie wandala zadecyduje sąd. Za popełnione przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
