Ten lifting jest typowo niemiecki. Zmiany, choć drobne i raczej subtelne, czynią z Insigni bardziej atrakcyjne i świeże auto, a także poprawią jej proporcje. Według Opla, najistotniejsze są jednak nowe technologie, które zmieniają się przy okazji modernizacji. Kamera cofania wreszcie nie będzie straszyć jakością obrazu, a jazda nocą ma być znacznie przyjemniejsza dzięki zaawansowanym, matrycowym reflektorom.
Sprawdź także: Nowy Opel Corsa. Tak jeździ niemiecki maluch z mocnym, francuskim akcentem - PIERWSZY TEST, OPINIA
Opel konsekwentnie skupia się na rozwoju LED-owego oświetlenia w swoich autach, a efekty tej pracy są wyraźnie widoczne nawet w małej Corsie. Insignia po liftingu zostanie wyposażona w matrycowe reflektory nowej generacji, które oświetlą drogę jaśniejszym snopem światła i wytną inne pojazdy z oświetlanego obszaru w jeszcze bardziej skuteczny sposób. Aż 84 diodowe segmenty będą czuwać nad tym, by nie oślepiać kierowców innych aut, a zarazem oświetlać drogę efektywnie. Kształt lamp również uległ zmianie, by wpasować się w język stylistyczny typowy dla nowych modeli niemieckiej marki. Przypominają one swoim wyglądem lampy z nowej Corsy.
Wada, którą często wskazywaliśmy przy okazji testów nowych modeli Opla, była kamera cofania, a konkretnie jakość obrazu, jaką zapewnia. Ma się to zmienić przy okazji liftingu - ten element został opracowany na nowo, by nie straszyć już niską rozdzielczością i niewyraźnym obrazem.
Insignia zostanie wyposażona w szereg systemów zwiększających bezpieczeństwo jazdy. Jak przystało na samochód klasy średniej, na pokładzie znajdziemy system ostrzegania o ruchu poprzecznym, system wykrywania pieszych z funkcją automatycznego hamowania, wyświetlacz head-up, asystenta pasa ruchu, asystenta parkowania i adaptacyjny tempomat.
Odświeżony Opel Insignia wjedzie do salonów w przyszłym roku. Jego premiera odbędzie się na nadchodzącym Salonie Motoryzacyjnym w Brukseli, który odbędzie się w dniach 10-19 stycznia.