Omega luksus
W naszych testach jak w alfabecie - testujemy wszystko, od Alfy do Omegi. Tym razem pod lupę wzięliśmy ostatnią literę greckiego alfabetu - Omegę. Ekskluzywną Omegę 3.2 V6 Executive.
Omegę chciałbym mieć zawsze
Michał Marciniak z Łodzi, 22 lata, student, jeździ 6-letnim Oplem Omegą
Wygląd: bardzo elegancki. Według mnie jednak, Omega wyglądała lepiej przed zmianami - tzn. w wersji o zaokrąglonych kształtach, którą obecnie jeżdżę. Ta przypomina mi auta japońskie np. Hondę Accord.
W kabinie: bardzo wygodne fotele. Bogate wyposażenie. Automatyczna klimatyzacja chłodzi nawet z tyłu. Zaskoczył mnie komputer pokładowy, który podaje tak zawrotną ilość informacji, że aż trudno się połapać.
Ja za kierownicą: podobało mi się, choć nie ukrywam, że zawiodłem się trochę na wykończeniu wnętrza. W samochodzie za takie pieniądze nie ma miejsca na średniej jakości plastiki. Wolałbym też więcej krągłości w środku. Dobra widoczność, pozycja kierowcy i dostęp do wszystkich przełączników.
Silnik: dobre przyspieszenie, choć na pewno lepsze byłoby z manualną skrzynią biegów. To jednak nie jest samochód do wyścigów, tylko do wygodnej jazdy. Typowe auto dla prezesa.
Zawieszenie: świetnie trzyma się drogi, choć na dużych nierównościach drżenia za bardzo przenosiły się do kabiny. System kontroli trakcji może niejednemu uratować życie...
Za te pieniądze: gdybym miał tyle pieniędzy, myślę że kupiłbym Omegę. Bardzo lubię tę markę i ten model. Zastanawiałbym się też nad BMW.
Dla prezesa, nie dla mnie
Wygląd: podoba mi się kanciasta linia. Omega stała się autem klasycznym - dla ludzi, którzy lubią konserwatywną linię.
W kabinie: jest skóra i trochę się na niej ślizgamy w zakrętach. W tym samochodzie trzeba się po prostu dostojnie wozić, a nie szaleć. Wspomaganie jest zbyt czułe przy dużych prędkościach, a na zakrętach - ciężkie do wyczucia. Z luksusem skórzanego wnętrza gryzą się nie najlepsze plastiki.
Ja za kierownicą: nie było mi najwygodniej ze względu na moje rozmiary. Przy najniżej opuszczonym fotelu jeszcze dotykałem głową sufitu... Na plus zaliczyłbym dużą przestrzeń między kierownicą a panelem głównym, jak również między pedałami.
Silnik: fajny gang przy małych prędkościach. Przy wyższych - cisza. Pełen komfort. Dynamiczne przyspieszanie na każdej prędkości. Pali tyle ile musi - 3 litry trzeba czymś napoić.
Zawieszenie: nie dało się Omegi wyprowadzić z równowagi. 17-calowe felgi nie nadają się jednak na polskie drogi. Poza tym udany kompromis między komfortem a twardością.
Za te pieniądze: za te pieniądze zdecydowanie Subaru Impreza WRX i... zostaje mi jeszcze na gadżety. Luksusowa Omega to auto dla prezesa.
CAŁY TAKI MOCNY
Silnik jak marzenie
Rzut oka pod maskę i nie mamy wątpliwości - tym można pojechać.
W połowie 2000 roku zmieniono nieco gamę silników stosowanych w Omedze. Zwiększono pojemności i moce.
Miłośnicy ładnie brzmiących wydechów nie zawiodą się nawet na nietuningowanej wersji. W sprincie od 0 do 100 km/h Omega nie wypada rewelacyjnie - jedynie 9 sekund. Jednak w przypadku takiego samochodu ta wartość nie jest najbardziej istotna. Ważna jest wyjątkowa chęć do zrywnej jazdy przy dużych prędkościach. Automatyczna skrzynia biegów pracująca w trybie "Sport" redukuje jeszcze przy 180 km/h i auto przyspiesza dalej bez najmniejszych problemów. Prawdziwa przyjemność jazdy.
Panel gwiezdny
Wygląda jak konsola statku kosmicznego. Ciekłokrystaliczny ekran, poniżej - centrum zarządzania systemem audio i komputerem pokładowym. Testowana przez nas Omega była wyposażona w telefoniczny system głośno mówiący. Po włożeniu karty telefonicznej - takiej samej jak w komórce - wystarczyło wpisać numer PIN i złapać zasięg. Następnie wybrać numer telefonu i wcisnąć "zieloną słuchawkę" - muzyka automatycznie ścisza się, a przez wszystkie głośniki słychać głos rozmówcy.
Komputer pokładowy pokazuje standardowe informacje - chwilowe i średnie spalanie, zasięg, ilość zużytego paliwa, średnią prędkość.
Komfort nadzwyczajny
Ochrzciliśmy Omegę mianem "kanapowca". Zarówno z przodu, jak i z tyłu pasażerowie mają do dyspozycji olbrzymią przestrzeń. Za długie nogi? Zbyt duże brzuchy? Może w innych autach, ale nie tu. Czarna skórzana tapicerka dodaje oczekiwanego luksusu. Byłoby idealnie, gdyby była wentylowana. W upalne dni sama klimatyzacja nie wystarczy, żeby utrzymać pełen termiczny komfort. Minusem tej wygody jest kiepskie trzymanie boczne - nawet na przednich fotelach ciężko jest się utrzymać podczas szybciej pokonywanych zakrętów. Nie zawodzi bagażnik. 530 litrów to dobry standard w tej klasie.
Dane techniczne i cena
Opel Omega 3.2 V6 Executive 218 KM
Wyposażenie wersji testowanej:
2 poduszki powietrzne,
ABS,
system kontroli trakcji,
dwustrefowa klimatyzacja automatyczna,
elektryczne szyby i lusterka,
wspomaganie kierownicy,
automatycznie przyciemniane lusterko wewnętrzne,
centralny zamek,
halogeny,
lampy ksenonowe,
alufelgi,
system audio Bose ze zmieniaczem CD na 4 płyty i z 10 głośnikami,
komputer pokładowy,
skórzana tapicerka,
automatyczna skrzynia biegów itd.
Silniki:
2.2 (147 KM), 2.5 (150 KM), 2.6 (177 KM), 3.2 V6 (218 KM).
Zużycie paliwa (l/100 km):
przy 90 km/h: 8,9
przy 120 km/h: 11,8
w ruchu miejskim: 16,8
Osiągi:
Moc maks. (KM/obr.): 218/6000
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): 9
Prędkość maks. (km/h): 240
Moment obrotowy (Nm/obr.): 290/3400
Pojemność bagażnika (l):
530/830
Cena (zł):
wersja testowana: 176 650 zł
wersja najtańsza: 132 100 (2.2)
wersja podstawowa: 165 100