Lewis Hamilton jak na kierowcę Formuły 1 musi być przygotowany na największe przeciążenia oraz wysiłek fizyczny jakim jest kilkadziesiąt okrążeń podczas treningów, kwalifikacji, czy w końcu podczas samego wyścigu. Mistrz F1 pod tym względem zawsze brylował, ale po Grand Prix Abu Zabi miał zupełnie inne odczucia. A ogromny wpływ miał na to koronawirus, którym zaraził się reprezentant Wielkiej Brytanii kilkanaście dni temu.
Robert Kubica pozostanie w Formule 1? Jasna deklaracja zespołu, wszystko w rękach Polaka
Po tym jak Hamilton uzyskał w czwartek negatywny wynik testu, mógł wrócić za kierownicę bolidu Mercedesa i pokazać się podczas ostatniego wyścigu w tym sezonie na torze w Abu Zabi. Brytyjczyk zajął trzecie miejsce, ale prawdopodobnie najszczęśliwszy był z tego, że po prostu udało mu się wyścig dokończyć. Jak sam przyznał, czuł się bowiem fatalnie.
POTWORNE cierpienia Neymara. PRZERAŻAJĄCY wrzask, łzy i okropne obrazki [WIDEO]
Pod względem fizycznym jego organizm przez koronawirusa dostał mocno w kość. - Fizycznie przez cały rok czułem się naprawdę dobrze, ale tym razem było zdecydowanie inaczej. Cieszę się po prostu, że to już koniec... Jestem zrujnowany fizycznie. Nie sądzę, abym kiedykolwiek wcześniej był tak wyczerpany po przejechaniu dystansu wyścigu - powiedział Hamilton w rozmowie ze SkySports.