Skoda Karoq mocno nawiązuje do większego i jeszcze świeżego Kodiaqa. Auto ma 4382 milimetry długości (jest około 10 centymetrów krótsze od Tiguana), ma 1841 milimetrów szerokości, a jego wysokość to 1605 milimetrów. Biorąc pod uwagę całkiem spory rozstaw osi (nawet 2638 mm w zależności od napędu), Skoda od razu wydaje się przestronnym samochodem.
Wystarczy zajrzeć do środka, a okaże się, że bagażnik ma aż 521 litrów pojemności. Niewątpliwą zaletą są też trzy indywidualne fotele w drugim rzędzie, które mogą być całkowicie usunięte. Wtedy przestrzeń rośnie do aż 1810 litrów, a to już liga minivanów!
Zobacz też: TEST Skoda Kodiaq 1.4 TSI 150 KM: poziom wyżej
Skoda Karoq opcjonalnie może mieć zamontowane reflektory w pełni LED-owe, a w środku pojawiło się oświetlenie kabiny w tej samej technologii. Najciekawszym elementem jest chyba cyfrowy wyświetlacz zastępujący zegary, po raz pierwszy pojawiający się w samochodzie Skody.
Dla spragnionych większych wrażeń pod względem gadżetów, Skoda przygotowała systemy multimedialne Columbus i Amundsen, które mogą łączyć się z internetem, a i sam producent udostępni aplikację pozwalającą sprawdzić stan pojazdu. Nie zabraknie też systemów bezpieczeństwa pokroju asystenta parkowania, utrzymania pasa ruchu czy też asystenta jazdy w korku.
Pisaliśmy o: Skoda Octavia RS245 - znamy polskie CENY
Skoda Karoq będzie napędzana jednym z pięciu silników. Benzynowe jednostki są reprezentowane przez litrowy motor oraz zupełnie nową konstrukcję z grupy Volkswagena, 1.5 TSI. Diesle to znane 1.6 oraz 2.0. Moc jednostek napędowych rozciąga się od 115 do 190 koni mechanicznych.
W ofercie znajdą się manualne przekładnie sześciobiegowe oraz siedmiobiegowe automaty DSG. Najmocniejszy silnik (czyli diesel) standardowo ma napęd na cztery koła.
Samochód zobaczymy w salonach jeszcze w tym roku. Ale to nie koniec nowości, bowiem już wiadomo, że czeska marka ma w planach jeszcze dwa SUV-y, których nazwa zaczyna się oczywiście na literę K.