Hyundai Kona Electric 39,2 kWh 136 KM Premium & Kia e-Soul 64 kWh 204 KM XL

i

Autor: Paweł Kaczor Hyundai Kona Electric & Kia e-Soul

PGE rezygnuje z nowych ładowarek. Elektromobilność w Polsce nie ma przyszłości?

2020-08-19 13:19

Polska Grupa Energetyczna rezygnuje z nowych ładowarek, dając tym samym do zrozumienia, że elektromoblność w Polsce nie ma przyszłości. Punkty ładowania, które miały powstać na autostradach A1, A2, i A4 to już historia. Spółka tłumaczy, że optymalizacja zadań i projektów to teraz priorytet.

Na początku 2020 r. spółka PGE informowała, że stanie się właścicielem największej sieci stacji ładownia pojazdów elektrycznych w Polsce. Liczba stacji po instalacji miała liczyć 283 punktów ładowania. Niedługo później, bo w kwietniu, pojawiły się pierwsze problemu związane z budżetem.

Sprawdź: Nowe samochody będą miały kaganiec? Fabryczne ograniczenie prędkości - na czym polega?

Zarząd PGE Polskiej Grupy Energetycznej podjął decyzję o zamykaniu projektów o niezadowalającej stopie zwrotu, w szczególności niezwiązanych bezpośrednio z podstawową działalnością Grupy, oraz zobowiązał wszystkie spółki z Grupy PGE do działań optymalizacyjnych i racjonalizacyjnych.

- poinformował zarząd spółki PGE 9 kwietnia

Jak informuje portal WysokieNapięcie.pl, w sierpniu PGE całkowicie zrezygnowało z podpisania umów dzierżawy nieruchomości pod stacje przy autostradach A1, A2 i A4 z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Chodziło wówczas o 6 szybkich ładowarek, które miały powstać na MOP-ach Skoszewy Zachód (po obu stronach A1), Ciosny (po obu stronach A2), a także na MOP Prószków (autostrada A4) i Krajków (autostada A4).

Zobacz: Duże zmiany w badaniach technicznych auta. Będzie trudniej o pieczątkę

Tym samym spółka energetyczna straciła 50 tys. złotych wadium na rzecz zarządcy dróg, a właściciele elektryków zostali pozbawieni sześciu nowych ładowarek — przynajmniej do czasu, aż GDDKiA znajdzie nowego inwestora.

Elektromobilność przynosi same straty

Nie ulega wątpliwości, że stacje ładowania pojazdów elektrycznych zlokalizowane przy autostradach w Polsce to inwestycje deficytowe. W końcu jakiekolwiek przychody nie pokrywają kosztów ich podłączenia i serwisowania. W komunikatach zarządu PGE nikt nie ukrywa, że takie inwestycje się po prostu nikomu nie opłacają.

Decyzja zarządu związana jest z wynikami analizy korzyści projektów realizowanych w Grupie PGE oraz zmianami zachodzącymi w otoczeniu gospodarczym, społecznym i biznesowym branży energetycznej. Zarząd PGE kierował się przede wszystkim wynikami finansowymi i operacyjnymi Grupy Kapitałowej PGE za 2019 r.,w szczególności wynikiem netto, który wyniósł -3,9 mld zł, notowaniami giełdowymi akcji PGE na Giełdzie Papierów Wartościowych, a także negatywnym wpływem epidemii koronawirusa na sytuację gospodarczą w Polsce i na Świecie, ze szczególnym uwzględnieniem konsumpcji energii elektrycznej.

Ładowarki PGE będą płatne

Zaraz po wycofaniu się z inwestycji spółka zamierza odzyskać stracony czas i pieniądze, wprowadzając na wszystkich swoich stacjach płatności. Prąd od PGE nie będzie już darmowy. Do końca sierpnia na wszystkich stacjach w Polsce ładowanie będzie płatne.

Znajdzie się ktoś inny... może

Fakt, że PGE się wycofało, nie oznacza, że zapowiadane ładowarki nigdy nie powstaną. W przetargu na dzierżawę działek organizowanym przez GDDKiA uczestniczyło wiele firm, które nadal mogą być zainteresowane. Jednym z potencjalnych podmiotów, który mógłby zająć się ta sprawą, byłby np. Orlen.