Zawiadomienie o pijanym kierowcy BMW na ulicach Pińczowa policjanci otrzymali w piątkowe popołudnie (18 września). Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący srebrnym kombi uderzył w przydrożne drzewo, a następnie kilkukrotnie zjeżdżał na chodnik, zmuszając pieszych do gwałtownej ucieczki. Kilka minut później na miejscu był już patrol policji, jednak było już po wszystkim — nietrzeźwego kierowcę zatrzymał rowerzysta.
Sprawdź: Jak łamać prawo to na całego. Złamał zakaz prowadzenia za kierownicą kradzionego BMW
Szybka reakcja rowerzysty
Kiedy auto zjechało na pobliski parking, gdzie zahaczyło o inny zaparkowany samochód, a potem zawiesiło się na wysokim krawężniku, rowerzysta, korzystając z zaskoczenia wyciągnął kluczyki ze stacyjki samochodu i uniemożliwił mężczyźnie kontynuowanie jazdy, aż do przyjazdu policjantów.
Zobacz: Zawiesił Passata na barierze. To co zrobił potem to szczyt głupoty
Podczas interwencji mundurowi ujawnili, że 46-letni kierowca BMW serii 5 miał w organizmie aż 2,5 promila alkoholu. Kontakt z mężczyzną był bardzo utrudniony. Za jazdę pod wpływem i stwarzanie ogromnego zagrożenia zatrzymanemu grozi do 2 lat pozbawienia wolności.