Skrajna głupota i nieodpowiedzialność skończyła się poważnym wypadkiem. Na miejscu zdarzenia pracowało pogotowie, policja i straż pożarna. Wszystkiemu winna jest 37-latka, która po pijaku usiadła za kierownicą Opla Corsy. Wraz z nią, autem jechała czwórka pasażerów - nikt nie powstrzymał kobiety przed jazdą w stanie nietrzeźwości.
Przeczytaj także: Jechał "na magnesie", by oszukać tachograf. Kontrola ujawniła, że popełnił przestępstwo
Wśród pasażerów Opla było 3-letnie dziecko, 13-latek, 17-latka w ciąży i 19-latek. Najmłodszy pasażer wyszedł ze zdarzenia z potłuczeniami, podobnie jak ciężarna nastolatka. Kierująca pojazdem kobieta, 19- i 13-latek doznali obrażeń i złamań wymagających leczenia przez ponad 7 dni.
37-latka nigdy nie posiadała prawa jazdy, a w momencie zdarzenia była pijana. Kontrola alkomatem wykazała ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Kierująca po opuszczeniu szpitala usłyszy zarzuty i w najbliższym czasie odpowie przed sądem.