Pijanego busiarza zatrzymali świadkowie
Do zatrzymania pijanego kierowcy dostawczaka doszło w poniedziałek, 5 grudnia. Jeszcze przed godz. 13.00 do dyżurnego kieleckiej komendy wpłynęło zgłoszenie od 38-letniego świadka, który informował, że jedzie za szarym busem marki Renault. Jego zdaniem zachowanie i styl jazdy busiarza miał wskazywać na to, że kierowca znajdował się w stanie nietrzeźwości. Jak przekazywał na bieżąco zgłaszający, pojazd jechał slalomem i zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Ostatecznie na kieleckim białogonie zgłaszającemu udało się zatrzymać busa i powstrzymać kierującego od kontynuowania jazdy.
Łapówka nie przekonała policjantów
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu zgłoszenia, w pierwszej kolejności sprawdzili stan trzeźwości ujętego 62-latka. Wynik badania potwierdził przypuszczenia zgłaszającego. Mężczyzna miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Busiarz świadomy sytuacji, w jakiej się znajduje, spróbował "dogadać" się z funkcjonariuszami nieco inaczej. W pewnym momencie zaproponował mundurowym 4000 zł w zamian za przerwanie prowadzonych czynności.
Niestety, zatrzymany źle trafił. Mundurowi na propozycję nie przystali i czym prędzej doprowadzili go do policyjnej celi. Teraz odpowie przed sądem za usiłowanie wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszom, za co może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.