W poniedziałek 30.03, dyżurny komendy w Adamowie został zawiadomiony o dachowaniu pojazdu na drodze w Ferdynandowie. Zgłaszający twierdził, że kierowca, który doprowadził do kolizji, wcześniej uszkodził samochód dostawczy. Policjanci wybrali się na miejsce zdarzenia i zobaczyli Matiza po wypadku, który miał na klapie bagażnika naklejki z treścią zaprzeczającą wydarzeniom sprzed chwili.
Sprawdź: Ten złodziej był miłośnikiem dwusuwów. Policja odzyskała skradzione skutery i piłę spalinową
"Lubię powoli, prędkość zabija" i "Uwaga Baba" - takie napisy zdobiły nadwozie Matiza. W tym przypadku, powoli raczej być nie mogło, bo z relacji uczestników zdarzenia wynika, że kierujący Daewoo dachował, po tym jak uciekał przed Fordem Transitem. Dlaczego kierowca dostawczaka gonił Matiza? Chwilę wcześniej Daewoo miało uszkodzić dostawczego Forda, a nietrzeźwy kierowca osobówki uciekł z miejsca zdarzenia.
Im dalej w las, tym sprawa robi się ciekawsza. 25-latek kierujący Matizem miał zakaz prowadzenia pojazdów. 45-letni pasażer Transita był z kolei poszukiwany na podstawie nakazu wydanego przez Sąd, ponieważ miał półroczną „odsiadkę”. 43-latek został przewieziony do zakładu karnego.
Gdy tylko kierowca Daewoo opuści szpital, usłyszy zarzuty. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości w okresie obowiązywania zakazu, grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.