Kradzież katalizatora się nie powiodła
Miała być kradzież i szybki zarobek, a skończyło się na zatrzymaniu i areszcie. Złodzieje z Polski w biały dzień postanowili wyciąć katalizator z zaparkowanego auta. Na parkingu pod sklepem wszystko poszło jednak nie po ich myśli. Nim na dobre wzięli się do pracy, samochód spadł z lewarka i uwięził ich pod podwoziem. W wydostaniu się z pułapki próbowały im pomóc postronne osoby - świadkowie zdarzenia. Ich wysiłki nie zdały się na wiele, dlatego na miejscu musiały zjawić się odpowiednie służby. Volvo, z którego Polacy próbowali ukraść drogocenną część, zostało ostatecznie podniesione przez strażaków.
Polecany artykuł:
Jeden ze złodziei został już zatrzymany
Gdy straż pożarna pomogła złodziejom oswobodzić się z potrzasku, Ci odpłacili się natychmiastowa próbą ucieczki. Na szczęście, jeden z nich nie zdołał zbiec za daleko. Wezwana na miejsce policja zatrzymała jednego ze złodziei, a badanie alkomatem wykazało, że ma on w organizmie 3 promile alkoholu! Można przypuszczać, że auto nie spadło z lewarka przypadkiem - z pewnością nie jest łatwo ustawić podnośnik we właściwy sposób, gdy zawartość alkoholu we krwi ledwo pozwala składać zdania.
Drugi z Polaków wciąż jest poszukiwany
Złodziej, któremu udało się uciec, jest nadal poszukiwany. Policjanci są przekonani, że prędzej czy później poznają jego tożsamość. Kto wie, może pewnego dnia wróci na parking dokończyć swoje dzieło? Schwytany złodziej stanie przed sądem i odpowie za kradzież oraz próbę ucieczki.