Wybór przyjazny dla środowiska i przyciągający spojrzenia innych. Piotr Rubik lubi auta z Bawarii, a z BMW nie rozstaje się nawet wtedy, gdy wozi rodzinę elektrykiem. Tym razem został przyłapany w BMW i3s, którym podróżował z żoną i dziećmi.
Sprawdź: Sławomir nie obnosi się z KASĄ? Stać go na nowe, a jeździ TYM! ZOBACZ ZDJĘCIA
Na zdjęciach widać elektryczny model BMW, który zadebiutował w 2018 roku. Tak, to nie pomyłka - choć produkcja i3 ruszyła w 2013 roku, szybsza odmiana i3s dołączyła do oferty dopiero kilka lat później. BMW i3s Piotra Rubika jest czerwone, jak przystało na samochód z pazurem.
BMW i3s - czym różni się od standardowego i3?
Od standardowego modelu i3, które znamy np. z warszawskiego carsharingu, model z "s" w nazwie różni się szerszymi oponami, obniżonym zawieszeniem i lepszymi osiągami. Ten kompaktowy samochód o nietypowej bryle katapultuje się do setki w czasie 6,9 sekundy. Choć ta wartość, jak na dzisiejsze standardy, nie robi może szału, w miejskim aucie elektrycznym jest więcej niż wystarczająca. i3s ma również tryb sportowy, którego na próżno szukać w "zwykłym" i3.
Niezależnie od tego czy mówimy o i3 czy i3s, elektryczne BMW zaskakuje nietypowymi rozwiązaniami i aż trudno uwierzyć, że od opracowania prototypu minie niebawem 10 lat. Wnętrze stworzone przy użyciu materiałów z recyklingu zaskakuje przestronnością, a tylne drzwi otwierane w kierunku przeciwnym do kierunku jazdy ułatwiają dostęp do przestrzeni.
Elektryczne BMW Piotra Rubika nie należy do najtańszych samochodów. BMW i3s z podstawowym wyposażeniem to wydatek minimum 184 200 zł.