Zdarzenie miało miejsce 5 marca br. chwilę po godzinie 8.00 nad ranem, kiedy prudniccy funkcjonariusze ruchu drogowego przeprowadzali kontrole. Padło na Volkswagena Golfa, ale ten po otrzymaniu sygnału przyśpieszył i zaczął uciekać. W tym momencie rozpoczął się w Prudniku policyjny pościg.
O zaszłej sytuacji policjanci niezwłocznie poinformowali oficera dyżurnego, który zaangażował w pościg kolejne patrole. Kierowca jechał jak opętany — łamał przepisy, wyprzedzał na przejściach, nie stosował się do znaków i momentami jechał z prędkością nawet 170 km/h. Policjanci próbowali na wszelkie sposoby, ale nawet blokady w niczym nie pomagały. 36-latek swoją jazdą zagrażał dosłownie każdemu uczestnikowi ruchu.
Pościg trwał kilkanaście minut, aż w końcu mężczyzna się poddał. Mieszkaniec Prudnika został natychmiastowo aresztowany oraz zbadany na zawartość alkoholu. Badania niczego nie wykazały.
Teraz mężczyzna stanie przed sądem, gdzie wytłumaczy się ze swojego pirackiego rajdu. Dodatkowo mężczyznę mogą spotkać oskarżenia dot. niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym. Za takie i podobne wykroczenia grozi do nawet 5 lat więzienia oraz kara grzywny.