Kierowca mógł zabić dziecko na pasach. Ojciec szuka winnego
Przerażający film trafił do sieci. Ukazuje on sytuację, do której doszło dwa miesiące temu w Poznaniu. Ulicą Garbary jedzie Mercedes GLA, a na znajdujące się kilkadziesiąt metrów przejście dla pieszych wchodzą ojciec z synem. Kierowca Mercedesa za nic ma fakt, że przed pasami zatrzymały się samochody i wjeżdża na przejście, o mało nie rozjeżdżając dziecka na hulajnodze. Nagranie ukazuje, że do tragedii zabrakło centymetrów, a kierowca samochodu za swoje wykroczenie powinien zostać surowo ukarany. Sprawa nie jest jednak taka prosta.
Mercedes prawie rozjechał dziecko, policja niechętnie zajmuje się sprawą
Z relacji mężczyzny, który udostępnił nagranie wynika, że przez 2 miesiące policja zajmuje się sprawą widoczną na filmie, ale w jej toku niewiele się dzieje. Jak twierdzi widoczny na nagraniu ojciec chłopca, musiał on sam zdobyć i dostarczyć nagrania z prywatnego monitoringu, bo miejski w momencie zdarzenia... po prostu nie działał. Jeśli wierzyć relacji mężczyzny, w sprawie nic się nie dzieje, a działania utrudnia fakt, że auto jest w leasingu i dotarcie do sprawcy wykroczenia może być utrudnione.
Auto w leasingu nie jest przeszkodą
Oczywiście, jeśli auto jest finansowane leasingiem, a formalnym właścicielem nie jest jego użytkownik, czyli w tym przypadku kierowca, oznacza to jeden dodatkowy krok w ustaleniu sprawcy wykroczenia. Jest jednak spora szansa, że uda się skutecznie wskazać winnego lub przynajmniej zmusić go do zapłacenia mandatu. Kara 1500 zł, o której mówi poszukujący sprawiedliwości ojciec dotyczy nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych, ale minimalna kara za niewskazanie winnego to w tym przypadku 2000 zł. Jeśli sprawa trafiłaby do sądu, wyższa grzywna również byłaby całkiem prawdopodobna. Nie warto więc tracić nadziei.
Pieszy na przejściu dla pieszych - surowe kary dla kierowców
Mundurowi ze szczególną surowością podchodzą ostatnio do karania kierowców, którzy dopuszczają się wykroczeń w pobliżu przejść dla pieszych, dlatego pozostaje trzymać kciuki za ukaranie sprawcy. W tym przypadku nie ma żadnego znaczenia, że dziecko było na hulajnodze, a ojciec odwrócił wzrok na sekundę - wina kierującego Mercedesem jest bezsporna i tylko łut szczęścia sprawił, że nie skończyło się to fatalnym wypadkiem.
Zobacz, jak to wyglądało: