Pomysłodawcami modyfikacji wprowadzonej na placu Zbawiciela jest grupa aktywistów ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, którzy już od początku wakacji proponowali, aby zamykać jezdnię placu Zbawiciela od godz. 13 w piątki do godz. 23 w niedziele. Aktywistów wspierał Beniamin Łuczyński, rzecznik MJN, tłumacząc, że podczas pandemii musimy zachować odpowiedni dystans.
Stwórzmy tu jedną wielką kawiarnię plenerową. Władze miasta mogłyby to zrobić w ciągu kilku dni i niedużym kosztem.
- apelował Beniamin Łuczyński, rzecznik MJN.
Do planu aktywistów Ratusz przychylił się przed końcem czerwca, jednak plany nieco się pozmieniały. Decyzją Urzędu m. st. Warszawy zamiast zamykać plac na weekend, władze postanowiły zamknąć zewnętrzy pas ronda i przekazać go w ręce lokali gastronomicznych i restauratorów. Eksperyment ma potrwać co najmniej do połowy września.
Restauratorzy zadowoleni
Wyszło dobrze, bo mamy gdzie ludzi usadzić, a u nas jest duży ruch i to po części zmniejsza kolejki. Mamy zgodę na używanie pasa do końca września, ale być może będzie możliwość przedłużenia do października.
- mówi Antonina Orlińska z bistro Charlotte w rozmowie z PAP.
Uważamy, że to bardzo dobry pomysł, zwłaszcza we wrześniu, kiedy wszyscy wrócą z wakacji. Spodziewamy się, że będzie duży ruch i te stoliki dodatkowe pomogą odciążyć lokal.
- powiedział w rozmowie z PAP kierownik restauracji Tuk Tuk, Karol Golianek.
Fajna inicjatywa, ale trochę późna, bo lato już się kończy. Spotykamy się z opiniami mieszkańców okolicy, że to dobrze wyszło, ale są też negatywne, zarzucające, że ma to zwiększyć zysk kilku restauratorów i generuje niepotrzebne problemy komunikacyjne. Prawda jest taka, że to na nas ciążą koszty urządzania czy wynajmu, więc zysk wcale nie jest większy.
- podkreśla Marcin Maleńczyk z kawiarni Karma w rozmowie z PAP.
Mieszkańcy mają inne zdanie
Spora część mieszkańców z okolic twierdzi, że zwężenie drogi negatywnie wpłynie na ruch uliczny. O ile w wakacje ilość aut na drogach jest znikoma, tak we wrześniu, kiedy wszystko wróci do "normy" mogą pojawić się problemy.
Wyszło okropnie. Zablokowało to cały plac.
- powiedziała w rozmowie z PAP jedna z mieszkanek