Konsekwencje jazdy samochodem po spozyciu alkoholu są wszystkim dobrze znane. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że bardzo podobne przepisy obowiązują nie tylko na drogach, ale i na wodzie. Za prowadzenie pod wpływem alkoholu obiektu pływającego wyposażonego w silnik możemy stracić prawo jazdy. W ciągu ostatnich dni na Mazurach przekonało się o tym trzech kierowców. Postawiono im zarzuty popełnienia przestępstwa, jakim jest kierowanie w stanie nietrzeźwości. Za lekkomyślność grozą im nawet 2 lata pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy na okres 15 lat.
Pływanie po spożyciu alkoholu obiektem pływającym wyposażonym w silnik traktowane jest jak jazda po pijaku samochodem. Niezależnie czy mówimy o poduszkowcu, łodzi motorowej czy skuterze wodnym. Bezpieczni (przynajmniej w świetle prawa) są jedynie wczasowicze korzystający z łódek lub kajaków napędzanych siła własnych mięśni. Jeśli policja wodna skontroluje kajakarza i stwierdzi, że jest on pod wpływem alkoholu, może nałożyć mandat w wysokości do 500 zł. Prawo jazdy zostanie jednak w portfelu.