Kosmetyczne zmiany w regulaminie spowodowały, że większość ekip przywiozła na testy ewolucję zeszłorocznych bolidów. Przeważnie są to drobne poprawki, które mają na celu zmniejszyć awaryjność lub usprawnić obszary, które w zeszłym sezonie nie pozwalały walczyć o zwycięstwo.W zupełnie innej sytuacji były ekipy Haas F1 Team oraz Renault – tegoroczni debiutanci, dla których testy to pierwsze okazja aby sprawdzić dane z symulatorów w praktyce.
Testy odbyły się na torze Circuit de Barcelona-Catalunya w Barcelonie w dniach 22-25 lutego.
O ile w sesjach kwalifikacyjnych czy samym wyścigu kluczowym elementem jest osiągany czas okrążenia to w sesjach testowych najważniejsza jest liczba pokonanych okrążeń. Im więcej kółek pokonają kierowcy tym więcej danych dostarczają swoim inżynierom na temat pracy aerodynamiki, silnika czy opon.
Zobacz: Formuła 1. Wszystkie zespoły i nowe bolidy na sezon 2016
Fantastyczną formę prezentuje Mercedes – już pierwszego dnia Lewis Hamilton pokonał 150 okrążeń toru w Barcelonie, to niemalże 3 razy więcej niż podczas regularnego wyścigu. Bolid mistrzów z 2015r wydaje się być szybki i niezawodny co stawia ich wśród niekwestionowanych faworytów do tytułu w roku 2016. Toto Wolf – szef teamu pozwolił inżynierom na odrobinę fantazji i testowali rozwiązania, które mogą wejść w życie dopiero w połowie sezonu. Zaprezentowali nowy nos bolidu i dodatkowe elementy aerodynamiki. Przez 4 dni kierowcy Mercedesa jeździli wyłącznie na twardych mieszankach opon co nie pozwala na miarodajne porównanie z konkurencją.
W Ferrari trwa rewolucja. Od kiedy na czele zespołu stanął Maurizio Arrivabene włoska stajnia powoli zaczyna wychodzić z największego kryzysu formy w historii. Tegoroczny bolid SF16-H ma być receptą na dominację Mercedesa. Zupełnie przebudowane zawieszenie, usprawniony silnik, zmiana aerodynamiki nosa – to elementy, które widać gołym okiem. Już drugiego dnia testów Sebastian Vettel osiągnął czas o 2s lepszy niż wynik zeszłorocznych kwalifikacji. Dużą rolę miały w tym nowe supermiękkie opony Pirelli, które debiutują w tym sezonie. Team musi popracować jednak nad niezawodnością, gdyż w 3 dniu testów awaria bolidu uniemożliwiła Kimiemu przeprowadzenie kompletnego programu i całą poranną sesję spędził w garażu. Opinie kierowców są jednoznaczne – bolid jest dużo lepszy, szybszy i pozwala nawiązać walkę z Mercedesem.
Za ich plecami mamy prawdziwą zagadkę. Williams z bolidem, który jest bliźniaczy z zeszłorocznym, RedBull, który mimo słabego silnika osiąga świetne czasy, wysoką formę też prezentuje Force India i Toro Rosso. Te teamy osiągają podobne efekty. Mają tych samych kierowców co rok wcześniej, sprawdzone bolidy i formę, która pozwoli walczyć o wysokie miejsca w stawce.
Zobacz również: Formuła 1: SKŁADY wszystkich zespołów na sezon 2016
RedBull skupił się na testach głównie na pracy nad usprawnioną jednostką TagHeuer (Renault), nie mniej jednak kierowcy jednogłośnie oceniają, że nie czują postępu w stosunku do zeszłego roku. Williams i Force India wprowadzili tak niewiele zmian, że testy to dla nich formalność, mają sprawdzone bolidy, z którymi pewnie zaczną sezon. Toro Rosso natomiast po zmianie dostawcy silników poświęciło pierwsze testy na dostrojenie jednostki Ferrari.
Przez 3 dni pozytywnym zaskoczeniem była forma McLarena, który bezawaryjnie kręcił kolejne kółka. 4 dnia awaria pompy wody uziemiła kierowców w boksach i udało się pokonać jedynie 3 okrążenia. Nie mniej jednak widać postęp, Fernando Alonso w drugim dniu testu zrobił więcej okrążeń niż przez wszystkie sesje testowe w 2015r.
Manor – zespół z końca tabeli otrzymał ogromny handicap w postaci najlepszego silnika w stawce. Na testach głównym zadaniem inżynierów było zrozumienie i dostrojenie jednostki Mercedesa do bolidu, który nie jest arcydziełem techniki. Dwie wpadki zaliczył debiutant Rio Haryanto, najpierw utknął na pułapce żwirowej a w ostatniej sesji rozbił bolid.
Kilka słów o debiutantach
Renault, które swój bolid zbudowało w oparciu o konstrukcje kupionego na początku roku Lotusa ma przed sobą sezon rozgrzewkowy. Jolyon Palmer, nowy nabytek francuskiej stajni, który miał okazję testować w zeszłym roku bolidy Mercedesa jest zawiedziony konstrukcją Renault. Uważa, że silnik jest dużo słabszy, brakuje mocy w każdym zakresie, jedynym atutem jest łatwiejsze prowadzenie.
Haas F1 Team przy silnym wsparciu Ferrari zbudował bolid, w którym podczas ostatniego dnia testów pokusił się o symulację pełnego wyścigu. Plan się nie powiódł ze względu na wywieszoną czerwoną flagę. Jak na debiutantów to mają świetne wyniki, zdołali przygotować bolid, który jeździ skutecznie od pierwszych dni.
Pierwsza sesja testów za nami, teraz inżynierowie mają sporo pracy przy analizie danych i wprowadzaniu zmian w bolidach. Kierowcy wrócą na tor w Barcelonie już 1 marca na ostatnią trzydniową sesję testową.
KLIKNIJ - zobacz nowe bolidy F1 na zdjęciach