W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku w Warszawie rekordowo dużo kierowców straciło prawo jazdy. Aż 1791 osób musiało policjantom z drogówki oddać dokumenty i na jakiś czas pożegnać się z przyjemnością jazdy na czterech kółkach.
Przeczytaj również: Łamanie przepisów się opłaca? Trzykrotne odebranie prawa jazdy przez policję może przyspieszyć powrót za kółko
Najczęstszym powodem odebrania "prawka" jest nadmierna prędkość. Choć na warszawskich szosach można jechać 40-50 km na godzinę, a w niektórych miejscach nawet 80 km, dla wielu kierowców okazało się to być za mało. - Zgodnie z przepisami, które weszły 18 maja 2015 roku, policja obligatoryjnie zatrzymuje na trzy miesiące prawo jazdy kierowcy, który w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość o więcej niż 50 kilometrów na godzinę. Oprócz tego wystawiany jest mandat w wysokości 500 złotych oraz 10 punktów karnych. Takich osób było w Warszawie od stycznia aż 1311 - mówi asp. Piotr Świstak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Kolejne 267 osób straciło prawo jazdy, bo prowadziło samochód pod wpływem środków odurzających, czyli alkoholu lub narkotyków. Pozostali to osoby zatrzymane do kontroli drogowej, które miały zbyt dużą liczbę punktów karnych lub stwarzały zagrożenie na drodze - dodaje asp. Świstak.
W Warszawie nie brakuje także śmiałków, którzy mimo utraty dokumentów jeżdżą dalej i to niezgodnie z przepisami. W tym roku policja przyłapała aż 49 takich kierowców, którym automatycznie przedłużono karę na pół roku. Kolejne złamanie zakazu kończy się już w sądzie.