Śląscy policjanci od niedawna testują nowe sposoby walki z kierowcami popełniającymi drogowe wykroczenia. Jak podaje "Rzeczpospolita", w fazie testów są właśnie nowe urządzenia, które dokumentują przewinienia takie jak rozmowa przez telefon komórkowy, czy niezapinanie pasów bezpieczeństwa. O jakim sprzęcie mówimy?
Niezapięte pasy, rozmowę przez telefon, czy jazdę bez świateł mają dokumentować ustawione na statywie aparaty z teleobiektywami (a więc obiektywami o bardzo dużej ogniskowej, które mocno przybliżają obraz). Policjant wyposażony w taki sprzęt może później zatrzymać auto mając w zanadrzu dowód popełnienia wykroczenia. Dotąd funkcjonariusz stawiany był w sytuacji słowo przeciwko słowu.
Innym dobrze znanym sprzętem, który być może wkrótce zobaczymy w policji, maja być drony. Latające maszyny mają patrolować skrzyżowania i wyłapywać kierowców, którzy przejechali na przykład na czerwonym świetle. Policjant siedzący w pojeździe kilkaset metrów dalej ma dostęp do zapisanego nagrania, na którym widać nieprawidłowo przejeżdżający przez skrzyżowanie pojazd. Zastosowanie drona może być bardzo szerokie, bo bywa on niełatwy do zauważenia przez kierowców, a może dokumentować cały wachlarz wykroczeń, jakich dopuszczamy się na drogach.
Drogówka wyposażona ma być również w kamery dokumentujące przebieg służby. Pozwalają one stwierdzić bez wątpliwości co działo się np. podczas zatrzymania pojazdu. Ograniczają także zapał do wręczania (i przyjmowania) łapówek.
Wszystko wskazuje na to, że służby mundurowe zostaną niebawem wyposażone w nowy sprzęt, który ma zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Jeśli w polskiej policji szykują się zakupy, dobrze byłoby, aby właśnie taki efekt został osiągnięty. Wiele zależy od wyników testów na Śląsku.