Jak donosi Gazeta Wrocławska, pewien mężczyzna miał trafić do izby wytrzeźwień. Policja otrzymała zgłoszenie od jednego z wrocławskich hosteli, dotyczące dwóch awanturujących się mężczyzn. Funkcjonariusz Przemysław S. akurat rozwoził w okolicy piesze patrole policjantów, więc postanowił po drodze zajechać do hostelu by uspokoić mężczyzn. Gdy okazało się, że obaj są pod wpływem alkoholu, zapadła decyzja o przewiezieniu ich na izbę wytrzeźwień.
Później wydarzyły się sceny jak z filmu – skucie kajdankami i jazda na podłodze policyjnego Sprintera. Jeden z pijanych mężczyzn twierdził później, że nie tylko nie był agresywny ani nie zachowywał się niewłaściwie, ale wręcz że to policjanci złamali prawo! Zatrzymani mężczyźni byli bowiem wiezieni bez zapiętych pąsów bezpieczeństwa. Na dodatek w pojeździe znajdowało się ośmiu funkcjonariuszy i dwóch zatrzymanych, a policyjny Mercedes Sprinter jest przystosowany do przewozu ośmiu, a nie dziesięciu osób.
Cała sytuacja wydarzyła się w lutym 2016 roku. Policjant Przemysław S. został postawiony przed sądem w sprawie popełnienia wykroczenia. Wyrok w tej sprawie zapadł w listopadzie 2017 roku, a funkcjonariusz musiał zapłacić 200 zł grzywny.