Pomiar prędkości i policyjne kontrole powinny służyć zwiększeniu bezpieczeństwa na drogach. W tym przypadku stało się jednak zupełnie inaczej! Policyjny radiowóz stał na poboczu dwupasmowej drogi, która wkrótce zyska status ekspresowej. Kierowcy pędzą po niej tak, jakby już była trasą szybkiego ruchu. Choć uczestnicy ruchu nie są bez winy, postój radiowozu w takim miejscu to proszenie się o wypadek.
Sprawdź: Wjechała przed ciężarówkę i zaczęła hamować. Była zdziwiona, że skończyło się wypadkiem! - WIDEO
Zdarzenie, które mogło skończyć się potężnym wypadkiem zarejestrowała kamerka jednego z kierowców. W ramach komentarza, autor nagrania pisze następująco:
Prawdopodobnie złożę zawiadomienie o popełnienie przestępstwa przez ostródzką policję i narażenie na utratę zdrowia i życia mnie oraz innych uczestników ruchu.2 mln kilometrów przebiegu pozwoliło mi na odpowiednią reakcję, spóźnioną przyznam bez bicia ale to były ułamki sekund, czemu spóźniona? Myślałem, że gość zapomniał o zjeździe i nagle odbił w prawo, potem wrócił, to były ułamki sekund . Stąd lekko spóźniona moja reakcja, nie myślałem, że gość wróci na swój pas, a gdy zobaczyłem jaki powód, to zdębiałem. Wyobraźcie sobie, że w tym ułamku sekundy, zauważyłem tą policjantkę blondynkę, pukającą się w czoło, zestaw z prawej, który musiałem minąć i tańczącą kię, zestaw lepszy niż tequila.
Choć gwoździem programu jest tu fatalne miejsce postoju policyjnego radiowozu, nie sposób nie przejść obojętnie obok tego wpisu. Nagrywający chwali się, że przejechał w życiu 2 miliony kilometrów, ale najwyraźniej to wciąż zbyt mało, by reagować w porę i utrzymywać odpowiednie prędkość i odstęp. Nie zmienia to faktu, że do niebezpiecznej sytuacji nie doszłoby, gdyby mundurowi nie postanowili mierzyć prędkości kierowców, dosłownie, z narażeniem życia.
Postój radiowozu na poboczu, po lewej stronie drogi i próba zatrzymania innego kierowcy, w połączeniu z nadmierną prędkością samochodów widocznych na nagraniu, to mieszanka wybuchowa. Tym razem, na szczęście, nikomu nic się nie stało. Choć stwierdzenie "prawda leży po środku" rzadko się sprawdza, tym razem można powiedzieć, że obie strony są winne. Policjanci nie powinni stać w tym miejscu, a pozostali uczestnicy ruchu poruszali się zdecydowanie zbyt szybko, przynajmniej dopóki droga nie ma statusu "ekspresówki" i obowiązuje na niej bardziej restrykcyjne ograniczenie prędkości.