O wszystkim dowiedzieliśmy się bezpośrednio od firmy Panek, która opisała całą sytuację na Facebooku. Aby skorzystać z carsharingu wystarczy zainstalować aplikację, podłączyć do niej kartę kredytową i już możemy korzystać z wynajmu aut na minuty. Miesiąc temu Panek wprowadził do swojej floty Poloneza Caro. Oczywiście jest to auto mniej wygodne od wspomnianych Yarisów, ale większość młodych kierowców nigdy nie siedziała w takim aucie. Miała to więc być ciekawa okazja do spotkania z motoryzacyjną historią. No właśnie – miała...
Jeden z użytkowników wypożyczył Poloneza Caro w niedzielne, październikowe popołudnie. Jednak zamiast pojechać na spokojną przejażdżkę by poczuć samochodowy klimat PRL-u, postanowił udać się na parking, gdzie zaczął próbować swoich sił w roli driftera. Nie przewidział jednak, że w aucie zamontowano układ wykrywający nieprawidłowe traktowanie, a właściel samochodu szybko dowie się o jego "lataniu bokami".
Widowiskowe zatrzymanie
Amator „Szybkich i wściekłych” nie zdążył się wyszaleć wypożyczonym Polonezem, bo na miejscu pojawiła się ekipa techniczna firmy Panek w towarzystwie policji. Mężczyzna poniesie konsekwencje tego, że z premedytacją podjął próbę zniszczenia samochodu. Otrzymał karę w wysokości 1000 zł oraz dożywotni zakaz korzystania z usług carsharingu Panek. Dodatkowo będzie musiał zapłacić za naprawę Poloneza.
Firma Panek wycofała wiekowe Caro z floty carsharingowej na czas naprawy. Zapowiadają jednak, że zaraz po jej zakończeniu Polonez wróci na warszawskie ulice.