Nietypowa kolizja transportu czołgów miała miejsce w województwie zachodniopomorskim na wysokości węzła Podjuchy w kierunku Kołbaskowa. Ciągnik siodłowy z naczepą, na której znajdował się czołg, najechał na tył innej naczepy z transportowanym czołgiem. W wyniku uderzenia ciężarówka stanęła w płomieniach, które objęły platformy i transportowany na nich ciężki sprzęt pancerny. W okolicy było słychać wybuchy. Nie były to jednak eksplozje amunicji, a strzelające opony na skutek wysokiej temperatury. Kierowcom pojazdów ciężarowych nic się nie stało, trafili do szpitala na rutynowe badania.
Przeczytaj też: Nietrzeźwi rowerzyści doigrali się. Jeden pokiereszował przejeżdżające BMW
W rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik prasowy KM PSP w Szczecinie kpt. Franciszek Goliński potwierdził, że dwie ciężarówki przewożące czołgi zderzyły się na autostradzie A6 w sobotę ok. godz. 11:50 i doszło do pożaru. - Pojazdy były bez amunicji. Wybuchy, które było słychać, to był efekt pękających opon samochodów ciężarowych - podał rzecznik prasowy KM PSP w Szczecinie, cytowany przez PAP.
Pożar został ugaszony o godzinie 12:20. W akcji gaśniczej brało udział pięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej i jedna jednostka ochotnicza. Na drodze w kierunku Kołbaskowa utworzyły się długie korki. W związku z tym zdarzeniem służby porządkowe zapowiedziały utrudnienia na wiele godzin.