Pomylił kierunki na autostradzie A1
Do niebezpieczniej sytuacji doszło w środę (19 października) na wysokości Pruszcza Gdańskiego, przy węźle łączącym autostradę A1 z drogą ekspresową S6. W pewnym momencie w kadrze samochodowej kamery pojawia się biały Hyundai Bayon, który porusza się w przeciwnym kierunku, niż nakazują znaki.
Nikt nie wie, jak samochód się tam pojawił, ale trzeba przyznać, że narobił niezłego bałaganu. Jak wynika z opisu opublikowanego filmu, kilka samochodów musiało awaryjnie hamować, a inne uciekać na sąsiednie pasy. Nagle, zupełnie przypadkiem, nadjechał nieoznakowany radiowóz. Wszyscy obecni byli przekonani, że skończy się na surowej karze. Tymczasem reakcja funkcjonariuszy zaskoczyła dosłownie każdego.
Reakcja policji wszystkich zaskoczyła
Gdy w oddali było słychać syreny, wszyscy wiedzieli, co się święci. Poinformowani sytuacją policjanci grupy SPEED szybko zjawili się na miejscu, by pomóc zakłopotanemu kierowcy. Kiedy nieoznakowane BMW zatrzymało ruch, umundurowany funkcjonariusz wysiadł, by wprowadzić Hyundaia do zjazdu. O dziwo, gdy sytuacja została opanowana, policjanci jak gdyby nigdy nic włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, a następnie szybko się oddalili.
Kierowca koreańskiego mieszczucha może mówić o wielkim szczęściu, bowiem za taki numer grozi mandat karny w wysokości 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Najwidoczniej w tej chwili mieli ważniejsze sprawy na głowie. Sprawca całego zamieszania nie powinien jednak jeszcze świętować, ponieważ policjanci, dysponując samymi numerami rejestracyjnymi jego pojazdu, mogą zawsze skierować wniosek o ukaranie do sądu.